W rozgrywanym dzisiaj, wieczornym spotkaniem Górki przegrały 5-0 w meczu derbowym z Duklą Bysina. Po mimo mobilizacji ze strony kierownika jak i mojej własnej na mecz uzbierało się ledwo jedenastu graczy. Więcej w dalszej części newsa.
Dukla Bysina 5-0 (4-0) Górki Myślenice
Bramki:
1-0 1' Zięba
2-0 17' Zięba
3-0 19' Zięba
4-0 20' Zięba
5-0 60' Ryś
Skład: Tomasz Stanach - Damian Górnik, Robert Polaniak, Mateusz Obierzyński (kapitan), Przemysław Płatek - Krzysztof Łętocha, Vasilis Tomazos, Sławomir Pilch, Marek Ulman, Bartosz Górka - Mateusz Ulman (52' Bartosz Kozar)
Miejsce: Myślenice, Sztuczne Widzów: 30 Sędzia: Mateusz Czerwień
Dzisiejsze spotkanie potwierdziło już w pełni teorię, że nasz zespół jest krótko mówiąc słaby. Przemawia za tym wiele argumentów. Ósma porażka w ósmej kolejce sprawia, że nasza drużyna nie zdobyła punktów, a co gorsze zostały mecze z trudnymi rywalami. W sumie straciliśmy dotychczas 37 bramek, co jest wielkim wynikiem, bo większość klubów nie traci tyle na przestrzeni sezonu. Od 50 dni (czytaj 8 spotkań) nie możemy pokonać rywala, co gorsze nie potrafimy nawet zremisować. Na zwycięstwo ligowe czekamy już 107 dni (ostatni raz z Jaworem, w zaległym spotkaniu tamtego sezonu). Statystyki są zatrważające i mam nadzieję, że wtorkowe zebranie wreszcie wyjaśni co z przyszłością drużyny, która nie zapowiada się kolorowo. Nie wspominam o brakach kadrowych, bo to już trochę inna bajka.
Powracając do meczu. Spotkanie rozpoczęło się z piętnastominutowym opóźnieniem. W pierwszych minutach nasz zespół grał w "dziesiątkę", dopiero później wszedł Pilch. Niestety, gdy nastąpiło uzupełnienie składu wynik był już niekorzystny. W pierwszej minucie i pierwszej akcji meczu duży błąd popełniła nasza defensywa, co skutkowała rzutem rożnym z 16-18 metra. Stały fragment gry pewnie wykorzystał zdobywca dziś czterech bramek - Zięba. W następnych minutach gra wyrównała się, lecz dobra część trwała niecały kwadrans. W ciągu czterech minut wyżej wspomniany zawodnik zdobył trzy bramki, "tradycyjnie" po błędach w obronie. Do końca połowy przeważała Dukla, lecz nie potrafiła zdobyć więcej bramek.
Druga połowa to już trochę lepsza gra chwilami naszego zespołu. Sporadycznie wykonywaliśmy ładne akcje, które i tak nie skutkowały chociażby zagrożeniem. Swoje akcje mieli głównie nasi pomocnicy, a najładniejszy strzał oddał Tomazos, który z trudem obronił golkiper rywali. Trzeba jednak powiedzieć, że sytuacje Górek były cieniem akcji Dukli. Piłkarze z Bysiny często atakowali i mieli dogodne sytuacje. Nasz zespół z opresji ratował albo nasz bramkarz albo słupki czy poprzeczka. Skuteczność ofensywy Dukli była dziś naprawdę na niskim poziomie, a niektórzy powinni zdobyć po kilka bramek. W drugiej połowie tylko raz skapitulował Stanach. W 60 minucie nie obronił strzału Rysia. Wynik końcowy to zasłużone zwycięstwo gospodarzy (tym razem Dukli) 5-0.
Kolejny okrągły wynik nasza drużyna zapisuje sobie w historii. Szkoda tylko, że nie widać za bardzo dobrych stron w całym graniu. Klub traci najwierniejszych kibiców, którym nawet na spotkanie derbowe nie chce się przyjechać. Jest to jednak w pełni uzasadnione. Frekwencja na stronie też drastycznie spadła i za bardzo nie mam już dla kogo opisywać meczy. W przyszłości dostały nam trzy mecze z świetną Rabą II i równie dobrym LKS Rudnik II i Karpaty II Siepraw. Realne jest nie zdobycie żadnego punktu, co gorsza rywale się oddalają. Dukla ma już 10 pkt, więc strata do zawodników z Bysiny jak i innych wszystkich jest wielka i nie wiem czy nawet dobrze grający nasz zespół na wiosnę zdoła to odrobić.