Wczoraj odbył się przedostatni mecz w sezonie 2014/15. Górki po raz kolejny okazały się lepsze, zdominowały rywala w każdym aspekcie i niczym Reprezentacja Polski wygrały w spotkaniu 4:0. Relacja w dalszej części newsa.
LKS Górki Myślenice 4:0 (1:0) LKS Karpaty II Siepraw
Bramki:
1:0 44’ Kuchnia as. Obierzyński
2:0 67’ Klimas
3:0 74’ Kuchnia as. Skawski
4:0 75’ Kuchnia as. Dudek
Skład Górki: Tomasz Stanach – Arkadiusz Skawski, Kamil Plewa, Sylwester Kisielewski (76’ Kamil Kozioł) – Krzysztof Łętocha (76’ Bartosz Górka), Mateusz Obierzyński, Marcin Hudaszek (43’ Tomasz Tokoń), Vasilis Tomazos, Jarosław Kuchnia – Ignacy Dudek, Karol Klimas (82’ Damian Górnik); trener: Łukasz Zając
Ponadto na ławce: Marek Ulman
Myślenice, Sztuczne, widzów: 40 sędziowie: Marcin Dziadek oraz Bartłomiej Hajdas i Ksawery Jaros
Spotkanie z Karpatami II było kolejnym ważnym meczem. Obniżające ostatnio swoje loty Karpaty w pojedynku nie pokazały nic wielkiego i zasłużenie przegrali. Zwycięstwo w wczorajszym meczu przekreśla szanse Dukli na utrzymanie. Górki w najgorszym wypadku zajmą miejsce jedenaste, co oznacza, że drużyna Łukasza Zająca, która po rundzie jesiennej miała 0 pkt utrzyma się w „B” klasie. W wczorajszym spotkaniu było kilka zmian w porównaniu do składu, który wychodził tydzień temu. Zabrakło m.in. Bednarza i Dąbrowy.
W czasie rozgrywania meczu po raz kolejny nie dopisała aura. Temperatura o godzinie 18:00 w cieniu wynosiła 31 st., a co dopiero w pełnym słońcu jak to jest na Sztucznej. Spotkanie rozpoczęło się punktualnie. W pierwszych minutach jak i później się okaże w całej połowie nie było wielu akcji. Nasi zawodnicy przez większość czasu rozgrywali spokojnie piłkę w defensywie zmuszając rywala do biegania za nią. Dla kibica neutralnego pierwsza połowa mogła być nudna, lecz przy takiej pogodzie trudno było wytrzymać na pełnym obciążeniu nawet jedną część pojedynku. Pierwsze zagrożenie pod naszą bramką miało miejsce około piętnastej minuty. Wtedy to bardzo mocnym uderzeniem z okolic 30 metra popisał się jeden z rywali jednak jego strzał poleciał nad poprzeczką. Po 25 minutach sędzia podobnie jak to było z Rabą II przerwał na chwilę spotkanie by zawodnicy mogli uzupełnić płyny i chwilę odpocząć. Do 30 minuty meczu Górki miały dwie dobre sytuacje. Jedna Jarka Kuchni powinna być zamieniona na bramkę, lecz prawdopodobnie zabrakło koncentracji, gdyż zawodnik spudłował w naprawdę bardzo korzystnej dla siebie akcji. Druga wykonana przez naszych pomocników została zakończona niezagrażającym strzałem. Końcówka pierwszej połowy była już ciekawsza. Piłkarze obu drużyn odkryli się. Niestety w 43 minucie boisko musiał opuścić kapitan – Hudaszek. Kontuzja kolana była spowodowana zderzeniem z nogą rywala podczas wślizgu. Na jego miejsce pojawił się Tomek Tokoń. Gospodarze szybko odwdzięczyli się rywalom za tą sytuację zdobywając pierwszego gola w spotkaniu. Wybicie z pola karnego w środku pola przejął Mateusz Obierzyński. Krótko pobiegł z piłką i podał do Kuchni. Ten uderzył znakomicie i Górki strzelając „gola do szatni” prowadziły już 1:0. Do końca połowy wynik nie uległ już zmianie i gospodarze skromnie, lecz zasłużenie wygrywali. W pierwszej połowie zespół z Myślenic nie tyle strzelał na bramkę, bo trochę jednak zabrakło akcji, lecz utrzymywał ją w posiadaniu przez mniej więcej 70% czasu gry, co podkreśla przewagę naszej drużyny.
Po piętnastominutowej przerwie sędzia wznowił mecz. Od samego początku widać było, że drużynie Karpat II brakuje sił. Do ataku mocno przeszli gospodarze i tworzyli dobre akcje na połowie rywala. W całej drugiej części spotkania goście sporadycznie kończyli uderzeniem swoje sytuacji, które w większości nie zagrażały bramkarzowi przed utratą bramki. Skromne prowadzenie nie jest pewnym wynikiem i nasi piłkarze za wszelką cenę chcieli dobić rywala kolejnymi golami. W międzyczasie goście przeprowadzili jedną i jedyną stuprocentową sytuację, gdyż sam na sam wychodził jeden z rywali. Dla naszego szczęścia pogubił się z piłką i Tomek Stanach nie miał problemów z interwencją tego strzału. Okres od 68 do 75 minuty był najlepszy w całym meczu dla gospodarzy. Podanie bramkarza Karpat do obrońcy było na tym nieskuteczne, że ….. zakończyło się bramką. Golkiper wybił piłkę wprost w udo Karola Klimasa, który na tyle szczęśliwie odbił piłkę, że ta wleciała do bramki. Drugi gol pozbawił szans rywali na dobry wynik i starta w taki sposób na pewno dobiła ich. Szczęście po raz kolejny uśmiechnęło się sześć minut później. Dalekie podanie od Skawskiego (około 50 m) wykorzystał Kuchnia i Górki prowadziły już 3:0. Naszym wciąż nie było mało. Minutę później tuż po odzyskaniu piłki z akcją wychodził Dudek podał na lewą stronę do Jarka, a ten zdobył trzecią bramkę dla siebie kompletując hat-tricka oraz czwartą dla Górek. Wynik mógł być kilkukrotnie podwyższony. Swoje akcje miał sam strzelec trzech bramek, Tomazos, Dudek, Obierzyński i Górnik. Prowadzenie 4:0 do końca nie uległo zmianie i Górki pokonały Karpaty II.
Wczorajsze spotkanie było jednym z najlepszych w naszym wykonaniu. Bardzo mądrze przetrzymywaliśmy i rozgrywaliśmy piłkę w środku pola. Akcje kreowane przez nasz zespół były dobrze przemyślane i wykonywane w taki sposób, że rywal miał spore problemy. Spotkanie jak najbardziej na plus i mamy nadzieję, że w ostatnim meczu też tak będzie, gdyż rywalizacja o dziesiąte miejsce jest nadal możliwa. Poprawną postawę na bramce, czego konsekwencją jest już trzecie w sezonie czyste konto zanotował Tomek Stanach. Nie miał on dużo pracy, lecz w tej jednej sytuacji popisał się czujnością. Gra w obronie także była bez zarzutów. Dobrze rozgrywali piłkę i swoją postawą przyczynili się do wyniku. Przewaga w środku pola, co zawsze podkreślam jest kluczem do zwycięstwa znowu była po naszej stronie. Skrzydłowi zagrali po raz kolejny bardzo dobrze. Szczególne ukłony i gratulacje kierujemy do Jarka Kuchni za zdobycie trzech bramek. Atak także rozegrał dobre spotkanie, a duet Klimas i Dudek mają już 16 bramek, jeśli dodamy do tej klasyfikacji trenera naszego zespołu tych bramek będzie już 24. Zmiennicy pokazali klasę i zagrali na poziomie zawodników schodzących. Wynik spotkanie jest dobrym prognostykiem przed ostatnim meczem i świadczy o dobrej skuteczności Górek.
Warty zauważenie jest fakt, że w rundzie wiosennej zdobyliśmy najwięcej w lidze, bo aż 36 bramek i w klasyfikacji spotkań rewanżowych zajmujemy czwarte miejsce. Zwycięstwo to na pewno było szczególne. Pamiętamy sytuację na jesień, kiedy kończyliśmy mecz z Karpatami w staniu ośmiu zawodników. Z postawy zawodników dumny jest też trener, który ocenił spotkanie następująco: „Nie wypada mi nic jak pogratulować chłopakom kapitalnego meczu i zarazem zaklepania sobie pozostania w lidze. Mission Impossible stało się faktem. Jestem szczęśliwy, że mogę pracować z tak fantastyczną grupą ludzi.” Dziękujemy za przybycie kibiców na spotkanie i zapraszamy już za tydzień na ostatni, ale jakże ważnym mecz z rezerwami Rudnika.
