W sobotę o godzinie 16:30 na boisku w Polance zmierzyły się ze sobą ekipy Stawu Polanka i Górek Myślenice. Zwycięsko z tego starcia wyszła drużyna z Myślenic, która pokonała rywala 3:1.
Staw Polanka 1:3 (0:1) Górki Myślenice
Bramki:
0:1 32' Zięba
0:2 78' Zięba
1:2 87' - karny
1:3 90+2' samobój
Skład Górki: Tomasz Stanach - Mariusz Wójtowicz (60' Bartłomiej Bednarz), Arkadiusz Skawski, Sylwester Kisielewski - Jarosław Kuchnia (85' Bartosz Górka), Paweł Dąbrowa, Marcin Hudaszek (kapitan), Mateusz Obierzyński (80' Marek Ulman), Krzysztof Łętocha - Marek Zięba, Mateusz Biela (75' Karol Klimas)
Sędziowie: Mateusz Czerwień oraz Daniel Miska i Bartłomiej Żurek Widzów: 50 Polanka, boisko Stawu
Mecz był bardzo ciężki dla zespołu z Górnego Przedmieścia, gdyż boisko było bardzo małe i nierówne, przez co nasi zawodnicy nie mogli spokojnie rozgrywać piłki. Gra opierała się przede wszystkim na walce, która kosztowała wiele zdrowia zarówno jednych jak i drugich. Od początku spotkania jednak to drużyna Łukasza Zająca przeważała i nie zmieniło się to aż do końca meczu. Akcje ofensywne opierały się przede wszystkim na atakach Marka Zięby, który zdobył jako jedyny bramką w pierwszej połowie. Jarosław Kuchnia również próbował swoich sił z przodu, lecz jego strzały były albo w ostatniej chwili blokowane, albo tracił piłkę na rzecz obrońców przeciwnika, gdyż tak jak wspominałem wcześniej boisko było bardzo małe, przez co ciężko było przy dużym zagęszczeniu zawodników Stawu oddać strzał po indywidualnych atakach. Tylko ambitną i mądrą grą, mogliśmy prowadzić przez całe spotkanie. Pod tym względem cały zespół spisał się znakomicie. Kolejny mecz z rzędu doskonale ze swoich obowiązków wywiązywali się nasi obrońcy i wynik po pierwszej połowie to 0:1 dla Górek.
W drugiej połowie nasi trochę zamknęli się z tyłu, przez co nie stwarzaliśmy zbyt dużo akcji ofensywnych. Przeciwnicy za to coraz częściej zagrażali bramce Tomasza Stanacha, który nie mógł być taki spokojny w bramce jak w pierwszej fazie spotkania. Jednak warte odnotowania były interwencje zarówno Tomka, jak i odbiory Pawła Dąbrowy i Arkadiusza Skawskiego. Ten trzeci widząc co się dzieje na boisku w pewnym momencie podłączył się do akcji ofensywnej, minął z piłką trzech zawodników, zagrał do partnera z drużyny, wyszedł na pozycje, gdzie czekał już tylko na odegranie i zmierzyłby się sam na sam z bramkarzem, ale niestety nie otrzymał dokładnego podania. Jednym słowem akcja godna zapamiętania, która powinna była skończyć się golem. Po kilku minutach Marek Zięba udawania, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, strzelając swoją drugą bramkę. Wydawać by się mogło, że możemy być spokojni o wynik. Lecz niestety Arkadiusz Skawski popularny "Ojciec" sfaulował w naszym polu karnym zawodnika z Polanki i po podyktowaniu jedenastki, nasi przeciwnicy zdobyli gola kontaktowego.
Znowu końcówka była trochę nerwowa, ale na szczęście pod koniec meczu nasz zespół zdobył trzecią bramkę po rzucie rożnym. Co ciekawe wydawało się, że strzelił Zięba, ale uznano, że był to gol samobójczy. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:3 dla Górek, po dosyć brutalnej grze. Marek strzelił dwie bramki, ale drużyna uznaje, że popularny "Łysy" strzelił 2 i 0,5 gola. To "0,5" pewnie sobie strzelił po meczu, bo naprawdę po raz kolejny został bohaterem naszego zespołu. :)
Vasilis Tomazos