Górki Myślenice - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Kalendarium

20

04-2024

sobota

21

04-2024

niedziela

22

04-2024

pon.

23

04-2024

wtorek

24

04-2024

środa

25

04-2024

czwartek

26

04-2024

piątek

Losowa galeria

Górki vs Lubomir - 29.08.20, fot. P.Biela
Ładowanie...

Aktualności

Wywiad z trenerem LKS Górki - Wojciechem Czajką

  • autor: oliwier234gprzed, 2018-03-12 20:39

Do wznowienia rozgrywek ligowych w myślenickiej A-klasie pozostały niespełna dwa tygodnie. Z tego powodu zapytaliśmy naszego trenera o kilka słów na temat przygotowań do rozgrywek, a także obecnej sytuacji w zespole i myślenickiej A-klasie. Zapraszamy do lektury. 

Wywiad z nowym trenerem LKS Górki Myślenice – Wojciechem Czajką

W dniu siedemnastego stycznia, drużyna Górek Myślenice rozpoczęła przygotowania do rundy wiosennej. Trzy intensywne miesiące przygotowań i blisko trzydzieści jednostek treningowych, to długi czas. Jak zawodnicy wypadali na treningach i czy ich frekwencja była zadawalająca?

W.CZ. - Obejmując zespół zastałem wielką niewiadomą. Drużyna była rozbita przede wszystkim kadrowo, gdyż w przerwie zimowej odeszło pięciu podstawowych zawodników – trzon zespołu. Środkowi obrońcy, pomocnicy i najskuteczniejszy w A-klasie napastnik.

Bardzo energiczne zabiegi zarządu na czele przede wszystkim z v-ce Prezesem Marcinem Rabką i mobilizacja tych, którzy zostali w klubie sprawiły, że zaczął się tworzyć w zasadzie nowy zespół. Chłopcy już po kilku treningach utwierdzili mnie w przekonaniu, że mają wielkie serce do treningów i pracy na rzecz Górek. Wystarczy powiedzieć, że kadra liczy ok. 25 -ciu zawodników, a frekwencja na treningach wynosiła średnio 18 – 20 zawodników.

W wywiadzie przed okresem przygotowawczym, głównym mottem pracy w Górkach była i pewnie nadal jest cierpliwa praca. Czy zawodnicy dostosowali się do wymagań i czy ich zaangażowanie na każdej z jednostek było zgodne ze wcześniej postawionymi założeniami?

W.CZ. - Zawodnicy od samego początku bardzo zaangażowali się w pracę treningową.

A-klasa stawia wysokie wymagania indywidualne i zespołowe. Mimo braku doświadczenia  wiedziałem, że dobrym przygotowaniem motorycznym, taktycznym i mentalnym jesteśmy w stanie dużo nadrobić. Dlatego to był dla mnie priorytet – jak najlepiej się przygotować pod tym względem.

Znając stare przysłowie, początki zwykle bywają trudne, tym bardziej, że zespół opuściło kilkoro kluczowych zawodników, a ekipa przeszła niemałą rewolucję. Czy i w tym przypadku początki rzeczywiście nie należały do najprostszych?

W.CZ. - Pierwsze mecze sparingowe mogłyby niejednego załamać, lecz ja zdążyłem już poznać tych chłopaków, ich podejście do sprawy i to było dla mnie dobrym znakiem na przyszłość. Wiedziałem, że dobra atmosfera i ciężka praca z czasem zacznie przynosić efekty.

Objęcie sterów beniaminka ligi, debiutującego w rozgrywkach na tym poziomie, który w czasie zimowej przerwy musiał radzić sobie ze sporymi brakami kadrowymi, trzeba nazwać wielkim wyzwaniem. Czy jako Trener lubisz podejmować wyzwania, takie jak prowadzenie Górek Myślenice?

W.CZ. - Jest to mój trzeci seniorski zespół i każdy musiałem budować dosłownie od podstaw. Dla mnie jest to wielka satysfakcja. Myślę, że zarówno w Lanckoronie jak i Głogoczowie udało mi się zbudować mocne ekipy. W Lanckoronie pierwszy historyczny awans do wyższej ligi i dobre 6. miejsce. W Głogoczowie awans z B-klasy do A-klasy z 18 pkt przewagi nad drugim zespołem i w kolejnych sezonach 6-te i 5-te miejsce w A-klasie  oraz finał Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu.

W Górkach zadanie jest równie trudne. Zespół przegrał ostatnich pięć spotkań z rzędu w A-klasie, a w dodatku odszedł trzon zespołu. Mimo to jestem dobrej myśli, gdyż przyszło sporo nowych chłopców, którzy nie boją się ciężkiej pracy i pozytywnie patrzą przed siebie.

W ostatnim czasie zawodnicy reprezentujący zespół z Górnego Przedmieścia trenowali głównie na sztucznym boisku na Zarabiu. Na co trener kładł szczególny nacisk na każdej jednostce treningowej w ostatnim okresie zimowych przygotowań?

W.CZ – Tak jak wspominałem, priorytetem było przygotowanie motoryczne zawodników oraz  przygotowanie taktyki pod zawodników, których miałem. Motoryka, to praca najpierw nad siłą, wytrzymałością, mocą i szybkością na końcu. Przeszkodą był fakt, że okres przygotowawczy jest krótki, a meczów bardzo dużo.

Głównym mankamentem w czasie jesiennej rywalizacji była kiepska gra defensywna, natomiast piłkarze nieźle prezentowali się w ofensywie. Czy Górki w czasie przygotowań skupiły się na poprawie grze w obronie oraz jak prezentują się poszczególne formacje?

W.CZ. - Atak wygrywa mecze, a obrona mistrzostwa. Dobra i pewna gra defensywna jest kluczem do zbudowania solidnego zespołu. Jesteśmy w tym momencie ciągle na etapie budowy tej formacji. Jest coraz lepiej, ale dopiero liga pokaże nasze słabe punkty. W pierwszych sparingach było tragicznie, ale teraz jest już dużo lepiej. Mam konkurencję do gry na każdej pozycji, a to dobrze rokuje. Poza tym zmieniłem ustawienie taktyczne, które od razu poprawiło naszą zdolność obrony swojej bramki. Ale zdecydowanie za wcześnie, żeby powiedzieć, że jest dobrze.

W meczach kontrolnych ekipa Górek spisywała się nie najgorzej. Oczywistą sprawą jest fakt, że z samych wyników z takich spotkań, nie można szukać daleko idących wniosków, natomiast prosiłbym o krótkie omówienie każdego ze sparingów.

W.CZ. - W pierwszym ulegliśmy 1:3 zespołowi z ligi okręgowej – Naprzód Sobolów. Następnie polegliśmy z przeciętnymi zespołami z B–klasy i to w stosunku 1:4. Zobaczyłem i chłopcy zobaczyli, jaki ogrom pracy nas czeka, aby się utrzymać w A-klasie, gdzie poziom jest o niebo wyższy niż w B-klasie. W końcu po zmianie ustawienia udało się pokonać 3:2 mocny zespół Hejnału Krzyszkowice. Mecz pokazał, że mamy możliwość zagrać dobrze w defensywie. W kolejnym spotkaniu ulegliśmy 0:2 bardzo mocnemu klubowi Błękitni Bodzanów. Sparing był bardzo pożyteczny, gdyż pokazał nasze najsłabsze elementy, a przeciwnik poziomem przypominał czołówkę myślenickiej A-klasy. W zasadzie w ostatnim sparingu z B-klasowym zespołem Kapitolu Racławice rozbiliśmy przeciwnika 10:0. Przeciwnik piłkarsko nie był dużo słabszy niż np. Sęp Droginia, któremu ulegliśmy 1:4, lecz u chłopaków zaczęło już schodzić zmęczenie po ciężkich treningach, a i zestawienie i zgranie było już bardziej optymalne. Oczywiście nie ma się co zachwycać tym zwycięstwem. Generalnie w meczach kontrolnych wolę przegrać 1:0 niż wygrać 10:0. Takie porażki więcej uczą.

Mimo dużej intensywności i powrotu do treningów przez wielu zawodników po dłuższym czasie, nasz zespół omijały groźne kontuzje. Czy zawodnicy przed wznowieniem rozgrywek narzekają na jakieś urazy, jeśli tak to na jakie i czy są one zagrożeniem braku występu w meczach ligowych?

W.CZ. -  Tego bałem się najbardziej, lecz dziękować Bogu nikt nie doznał poważniejszego urazu.  Generalnie, ten kto mnie zna wie, że preferuje duże obciążenia jak na piłkę amatorską. Z drugiej strony bardzo interesuje się fizjologią wysiłku fizycznego i staram się konstruować trening tak, aby w warunkach dwóch treningów i jednego sparingu w tygodniu jak najlepiej przygotować zespół. Dużo łatwiej pracuje się na wyższych poziomach, gdzie ten wpływ jest znacznie większy. Przede wszystkim jednak patrzę na zdrowie zawodników, dużo staram się z nimi rozmawiać, aby optymalnie dostosowywać obciążenia. Dobre przygotowanie zawodników, to najlepsza profilaktyka przed kontuzjami. Niechętnie daję grać zawodnikom nietrenującym, gdyż wiem, że taki prędzej zrobi sobie krzywdę podczas gry przez braki motoryczne. Mam też zasadę, że teraz robię podbudowę, ale przez cały sezon, co jakiś czas robię treningi ze sztangą, gumami, piłkami lekarskimi czy mój ulubiony trening plyometryczny.

Jeśli jesteśmy w temacie kadry naszego zespołu, nie można przejść obok licznych wzmocnień, ale i także strat. Jak Trener ocenia obecną sytuację kadrową i czy jest zadowolony z tego, czym aktualnie dysponują Górki?

W.CZ – Przybliżę może kibicom nowych zawodników. Z Lanckorony przyszli Kamil Malina i bracia Klasik. Kamil to silny, bardzo waleczny i pracowity napastnik. Sebastian Klasik może grać na pozycji środkowego pomocnika lub skrzydłowego. Dysponuje dobrą techniką, szybkością oraz przeglądem pola. Jego brat Krystian, to obrońca lub pomocnik. Potrzebuje czasu na dojście do pełnej dyspozycji fizycznej, ale jego siła, warunki fizyczne i przy tym dobra technika sprawią, że na pewno za niedługo przyda się zespołowi. Z Jubilatu Izdebnik przyszedł Ireneusz Ziaja. Bardzo duże doświadczenie na boiskach IV, V ligi i A-klasy na pewno okażą się bezcenne dla naszej nie nazbyt doświadczonej drużyny. Irek jest bocznym ofensywnym obrońcą. Środek obrony na pewno wzmocni wychowanek Pcimianki - Bartek Pilch o dobrej technice, przeglądzie pola i świadomości taktycznej. Konkurencję na bramce wzmocnił Artur Szlachetka, chłopak o wielkim sercu do gry i treningu. Z treningu na trening spisuje się coraz lepiej, więc o pozycję bramkarza nie musimy się raczej martwić. Konkurencję w  formacji pomocy lub ataku wzmocnił Marcin Kołodziejczyk, także z wielkim sercem do gry oraz bardzo dobrym uderzeniem. Również przygotowanie fizyczne stoi jeszcze na przeszkodzie, aby pokazał optymalną dyspozycję. Z nowych twarzy na końcu chciałbym wymienić powracającego do Górek Ignacego Dudka. Ignac jest zawodnikiem o sporym potencjale technicznym, bardzo dobrym przeglądzie pola i świetnym uderzeniu. Przede wszystkim wszyscy wymienieni wyżej dużo pracują na każdym treningu w czym nie ustępuje im „stara” gwardia wierna Górkom, co mam nadzieję przełoży się na skuteczną batalię o utrzymanie.

Jedno co z pewnością należy podkreślić, to fakt, że ekipę od nowego sezonu będzie  reprezentowało znacznie więcej młodych zawodników. Średnia wieku drużyny spadła o prawie 5 lat, a co za tym idzie kadra została odmłodzona i jeśli nie wystąpią nieprzewidywane okoliczności, to Górki przez kilka lat może reprezentować ta sama kadra. Czy odmłodzenie zespołu będzie miało pozytywny wpływ na wyniki sportowe? 

W.CZ. - Według mnie nie ma jednej prawidłowej odpowiedzi. Doświadczenie jest niezwykle ważne. Młodość, pewna elastyczność mentalna i polot również są niezwykle ważne. Kluczem do sukcesu jest to jak zespół zachowuje się/reaguje, gdy przegrywa w trakcie meczu, a jak gdy ma prowadzenie. Charaktery zawodników wtedy wychodzą na jaw. Dobry zawodnik nie „płacze”, czy denerwuje się, ale bez względu na sytuację na boisku ciągle robi swoje na 100% koncentracji... Słaby załamie się, gestykuluje, nie realizuje założeń taktycznych. Tutaj ważne jest doświadczenie, ale również charakter zespołu. Mnie zbudowało to, że pomimo ciężkich treningów i fatalnej gry w sparingach nikt nie panikował i nie sypał piachu w tryby zespołu. Chłopcy spokojnie i konstruktywnie starali się dochodzić, co jest źle i jak temu zapobiec. To jest dobry prognostyk, bo prawda jest taka, że zanim zbudujemy tu solidny zespół nie jedna próba charakterów nas czaka.

Czas zimowych przygotowań był pierwszym okresem, w którym jako Trener mogłeś spotkać się ze swoimi podopiecznymi, z których tylko kilkoro pamiętałeś z ligowych boisk. Co możesz powiedzieć o zawodnikach, jak oceniasz ich predyspozycje i możliwości?

W.CZ. - O nowych już było, o starej wiernej Górkom gwardii mogę wypowiadać się tylko pozytywnie. Bardzo pracowite i dobrze wychowane towarzystwo reprezentujące środowisko lokalne myślenickiego Górnego Przedmieścia. Już po kilku treningach wiedziałem, że jestem wśród „swoich” chłopaków. Duża kultura osobista i zżycie między sobą sprawiają, że z radością jadę tutaj na trening.

Jedną z podstawowych zmian w drużynie był wybór nowego kapitana. Dzisiaj możemy oficjalnie poinformować, że nowym przodownikiem zespołu został Mateusz Obierzyński, a wspierać będą go Kamil Plewa, Andrzej Szlachetka i Rafał Bujas (jako członkowie Rady Drużyny). Czym Trener kierował się wybierając Mateusza na to odpowiedzialne i ważne stanowisko?

W.CZ. - Mam zasadę, że kapitana wybieram sam. Akurat złożyło się o tyle ciekawie, że zanim wyjawiłem, kogo widzę jako kapitana zrobiliśmy wybory do rady drużyny i co ciekawe bezapelacyjnie wygrał Mateusz. Zaangażowanie na treningach, twardy charakter, podporządkowanie się taktyce, zespołowi i pozytywny charakter sprawiły, że intuicja wskazała mi Mateusza. Ale pozostali v-ce kapitanowie również prezentują taką postawę.

Nowością w przygotowaniach jest fakt, że do rozgrywek rundy wiosennej równo z seniorami przygotowała się także ekipa juniorów. Czy Trener w dalszej części sezonu ma w planach korzystać z wyróżniających się członków tej drużyny, a w późniejszym czasie opierać na nich grę swojego zespołu?

W.CZ. - Na pewno tak, tym bardziej, że razem z Mateuszem Pietrzykiem widać, że robią dobrą robotę. Problemem jest dzisiejsza mentalność młodego pokolenia. Z każdym rokiem coraz mniej jest u młodych ambicji, pracowitości, zaangażowania. Dlatego, gdy mam takich, którzy łamią ten model to z wielkim upodobaniem na nich stawiam. Z młodego pokolenia świetnie wyglądają Mateusz Biela i Karol Turała zarówno pod względem piłkarskim jak i przede wszystkim charakteru. Droga do zespołu dla pozostałych juniorów również jest otwarta, ale nie może to wyglądać na zasadzie, że przychodzą na trening od czasu do czasu.

Treningi i kadra, to sprawy ściśle związane z drużyną, a teraz pragnę zapytać jak Trener ocenia współpracę na linii sztab szkoleniowy - zarząd klubu. Czy Trener jest zadowolony z tej współpracy i czy warunki w czasie przygotowań były odpowiednie?

W.CZ. - Każdemu trenerowi życzę takich warunków do pracy i takiego zaangażowania działaczy. Mamy wszystko: halę, sztuczne boisko na treningi i sparingi; sprzęt treningowy czy busa nawet na sparingach. Zespół ma dresy jak również osobne stroje treningowe. Organizacja jest na bardzo dobrym poziomie. Oprawy medialnej na tym poziomie nie mają nawet zespoły zawodowe, co zawdzięczamy Kierownikowi Oliwierowi Bzowskiemu. Bardzo istotne jest też to, że wszyscy zawodnicy grają za darmo, co jest  bardzo godne uwagi. Patologie z zaciągami zawodników za pieniądze na takich poziomach rozgrywkowych zawsze negatywnie odbijają się w dłuższej perspektywie dla zespołu. Tutaj jest to na zdrowych zasadach i chętnych do gry jest dwa razy więcej niż gdzie indziej. Muszę tu przywołać postać v-ce Prezesa Marcina Rabki. Takiego zaangażowania w odbudowanie zespołu i skompletowanie kadry, to tylko pogratulować. Mimo pracy w Niemczech, Marcin wraz z Kierownikiem, Prezesem i Skarbnikiem zrobił tytaniczną pracę i chyba w największej mierze jemu klub zawdzięcza, to że wbrew opiniom środowiska piłkarskiego, że Górek już nie ma i na pewno spadną  mamy realną szansę, że tak nie będzie.

W zimowej przerwie między rozgrywkami, zarząd skupił się bardziej na skompletowaniu kadry zespołu seniorów i nie uczynił tak wielu zmian organizacyjnych. Czy jako Trener chciałbyś wprowadzić jakieś korekty, ze względu na m.in. doświadczenie z poprzednich klubów, które prowadziłeś?

W.CZ. - Infrastruktura i organizacja jak wspomniałem są na bardzo wysokim poziomie. Myślę, że sugerowałbym w następnym kroku stworzyć zorganizowane szkolenie młodych zawodników – od najmłodszych. Jest to pewny fundament  dobrego zespołu na przyszłość, ale również realizacja celu podstawowego jaki mają takie stowarzyszenia, czyli upowszechnianie pozytywnych wzorców spędzania wolnego czasu dla młodych ludzi. Dzisiejsze czasy są bardzo niebezpieczne dla młodych ludzi, a gdy da się im zdrową alternatywę, to na pewno z niej skorzystają.

Górki dopiero od półtora roku mogą poszczycić się własnym obiektem sportowym. Cały kompleks jednak ciągle jest w stanie rozbudowy, a jego rozwój jest jednym z głównych celów zarządu. Jak oceniasz stadion LKS Górki wraz z szatniami i innymi pomieszczeniami?

W.CZ. -  Bardzo pozytywnie. Obiekt, trybuny, boisko są naprawdę imponujące i należy zaznaczyć, że ciągle trwa rozbudowa obiektu.  

Wielu mówi, że najważniejszym czynnikiem, który ma wielki wpływ na wyniki zespołów jest atmosfera w całej drużynie. Czy mimo bądź, co bądź krótkiego obcowania z ekipą, myślisz że klub z Górnego Przedmieścia ponownie stanie się jedną, wielką rodziną?

W. CZ. - Wbrew temu co się wydarzyło – czyli rozbiciu zespołu, a co niejedną drużynę rozłożyłoby na łopatki, tutaj nastąpiła we wszystkich jeszcze większa mobilizacja do pracy. Atmosfera jest bardzo dobra. W szatni jest dużo śmiechu i żartów, ale już na treningu czy meczu każdy pracuje w pełni zaangażowany. Są też osoby, takie jak Vasyl, które ciągle pracują nad tym, aby dobrze się czuć w zespole. Nie akceptuję zawodników, którzy nadużywają alkoholu, a tym bardziej przed meczami – jest to brak szacunku dla całej tak ciężkiej pracy, jaką wszyscy wkładają w trening i organizację. Tutaj raczej nie widzę bym musiał się z tym mierzyć. Oczywiście, co innego siąść po meczu przy grillu i pogadać sącząc piwko.

Rozgrywki ligowe ruszą już za niedługi czas. Jak drużyna Górek w czasie rywalizacji ligowej i na jakich obiektach będzie odbywała swoje treningi?

W.CZ. - Mam nadzieję jak najszybciej rozpocząć treningi na obiekcie, aby wyćwiczyć pewne elementy, które mam nadzieję sprawią, że gdzie jak gdzie, ale u siebie będziemy groźni dla każdego.

Sześć meczów u siebie i aż dziewięć spotkań wyjazdowych, to plany Górek w czasie rundy rewanżowej. Czy jako Trener zadowolony jesteś z układu tych pojedynków?

W.CZ. - Nie ma to dla mnie większego znaczenia. Dobry zespół wszędzie potrafi dobrze zagrać. Raczej staram się, aby drużyna którą prowadzę grała zgodnie ze swoim planem nieważne, czy u siebie czy na wyjeździe. A co jeszcze ważniejsze i najtrudniejsze abyśmy grali na jednym, solidnym poziomie, gdyż wahania formy są zmorą każdego trenera.

Jako trener Iskry Głogoczów, z pewnością miałeś styczność podczas spotkań ligowych z kibicami Górek, znanymi w całym regionie ze swojego wielkiego oddania swojej drużynie. Czy dla Trenera ważne jest wsparcie sympatyków klubu i jak bardzo doping drużyny wpływa na zawodników podczas meczów ligowych?   

W.CZ. - Pozytywny i oddany kibic zawsze jest ogromnym wsparciem dla zespołu. A gdy tych kibiców jest dużo, to doprawdy jest to co najmniej dwunasty zawodnik. Zespół to piłkarze, działacze, trener, ale tak samo i kibice. Jeżeli wszystkie cztery składowe są na wysokim poziomie, to i cały klub jest na wysokim poziomie. Oczywista sprawa, że piłkarzom zawsze lepiej się gra przy licznych trybunach, ale ważne jest to jaki poziom kultury mają kibice. Jeżeli jest to pozytywna energia, a taką wydaje mi się, że mają kibice Górek to jest to wielki zastrzyk energii dla zespołu. Są też drużyny z licznymi kibicami, ale prezentującymi chamstwo, co jest bardzo trujące. O ile jest wynik, to jest dobrze, ale jak go nie ma to zaczyna się patologia. Prawdziwą wartość kibiców na pewno poznaje się w trudnych chwilach; zawodników zresztą również.

Jeden fakt, który zauważa co raz więcej osób zainteresowanych ligą to informacja, że w myślenickiej A-klasie nie ma słabych drużyn. Zespoły, które są wysoko w tabeli, na pewno ponownie będą bardzo trudnymi rywalami, a te które plasują się niżej, uczyniły wiele zmian, aby zachować miejsce w lidze. Chciałbym zapytać zatem, czy dziewięciopunktowa przewaga nad strefą spadkową może zostać zachowana?

W.CZ – Gdybyśmy nie mieli zespołu zdolnego grać dobrze w piłkę i wytrenowanego, to być może już po trzech kolejkach przewagi by nie było. Ale w tym momencie nawet, gdyby sytuacja się niefortunnie potoczyła w trzech pierwszych meczach, to i tak jestem pozytywnie nastawiony, gdyż w piłce/sporcie nie ma przypadku i ciężka praca zawsze się zwraca. Raz wcześniej, raz trochę później, ale wraca. Jest piętnaście batalii i mam wielką nadzieję, że wbrew temu co się o Górkach mówiło utrzymamy się i damy niejeden raz kibicom powód do radości. 

Co do ligi to jest na równym i wysokim poziomie. Słabszego gracza już po chwili od razu widać na boisku. Grali u mnie zawodnicy z ekstraklasową czy w ogóle ligową przeszłością i żaden nigdy nie wyróżniał się tak, aby robić różnicę i samemu wygrywać mecze. Poziom jest naprawdę wymagający, co dla ambitnych chłopaków jest świetne, bo mogą sensownie pograć w piłkę.

Zimowa przerwa była bardzo burzliwym czasem na rynku trenerskim. W naszej lidze aż siedem zespołów zmieniło swoich szkoleniowców. Czy to oznacza, że poziom ligi jeszcze bardziej wzrośnie?

W.CZ. - Nie wiem. Po pięciu latach pracy w A-klasie myślenickiej, chyba tylko ja zostałem na rynku (jeżeli się mylę, to z niewiedzy). Jest jeszcze trzech trenerów, którzy są nadal na rynku na bieżąco tyle, że wyżej: w Ochojnie ( P.Matera), Skawince (M.Gój) i Kleczy (M.Szuba). Są to naprawdę dobrzy trenerzy, więc i pracę mają na bieżąco. Doszło kilku nowych trenerów, więc to też niewiadoma.  Czy zmiany są dobre, to zależy od kontekstu. Moje rozstanie z Głogoczowem na pewno jednej i drugiej stronie pójdzie raczej na dobre. Cztery i pół roku to bardzo długo jak na piłkę nożną, ale ja mam takie nastawienie, aby pracować i budować coś na długo. Nie jestem typem karierowicza, który chce się piąć. W takich warunkach jak teraz mam bardzo dużą satysfakcję z trenowania, więc po co to zmieniać. Zawodowo i rodzinnie, dzięki Bogu mam wszystko bardzo ładnie ułożone, więc cieszy fakt, że jeszcze mogę realizować pasję.

Którzy z rywali wydają się być najtrudniejszymi w całej, dosyć wyrównanej stawce? Czy myślisz, że lider po rundzie jesiennej utrzyma prowadzenie i pokusi się o awans do „okręgówki”?

W.CZ – Myślę, że Beskid jest faworytem, ale to efekt konsekwentnej i cierpliwej pracy, a nie wyrzucenia pieniędzy na zaciąg najemników. Dziekanovia czy Wróblowianka również pewnie poniżej pewnego poziomu nie zejdą. Rokita, Clavia też mogą walczyć o czołowe lokaty. Rudnik to mnóstwo niewykorzystanego potencjału plus trzon, który odszedł do nich z Górek. Głogoczów też poczynił wzmocnienia. Reszta to niewiadoma. Na pewno zapowiada się najciekawsza i najtrudniejsza runda odkąd jestem w tej lidze.

Nowa organizacja gry, odmłodzona kadra zespołu czy zmiana stylu gry lub formacji, a może po prostu bycie jedną wielką drużyną. Co będzie mocną stroną Górek w nowej rundzie?

W.CZ. - Jak zawsze wiele elementów musi się zespolić, aby powstała jakość. Ciężko wyrokować. Będzie bardzo trudno, to na pewno, ale wbrew temu co zapowiadano odnośnie Górek jest nadzieja, że będzie dobrze, mimo że na początku roku sytuacja rysowała się tragicznie.

Obecna sytuacja w tabeli wydaje się być dosyć bezpieczną, jednak pewnym jest fakt, że z A-klasy spadną w tym sezonie na pewno trzy drużyny, a więc nasuwa się najważniejsze pytanie, w pewnym sensie nieuniknione. Czy postawiony cel, w postaci utrzymania ekipy w rozgrywkach A-klasy i przygotowanie jej do gry na kolejne lata w tej klasie rozgrywkowej, jest możliwy do spełnienia? Proszę o wyczerpującą odpowiedź.

W.CZ – Myślę, że wyczerpanie tej odpowiedzi nastąpiło przy poprzednich odpowiedziach. Cel zasadniczy, to utrzymać się. Jako trener muszę stwierdzić, że jest to w naszym zasięgu. Do pracy podchodzę długofalowo i dlatego moim celem jest zbudowanie zespołu, który na stałe zagości na poziomie A-klasy. Podwaliny pod to już teraz budujemy. Zespół musi być stabilny, czyli opierać się na swoich zawodnikach, aby nie było takiej sytuacji jaka była w Górkach teraz, że zawodników niewiele wiązało z zespołem i w takiej liczbie go opuścili zostawiając pozostałych kolegów w nieciekawej sytuacji, lecz nie chcę tu nikogo krytykować ani oceniać.

Na koniec proszę o kilka słów do naszych kibiców, aby już od 25. marca w niezwykle ważnym starciu z drużyną LKS-u Rudnik, stanęli na wysokości zadania i licznie pojawili się na trybunach i mimo końcówki Wielkiego Postu, głośno wspierali swój zespół?

W.CZ – Tak jak to wcześniej zaznaczyłem, drużyna to działacze, piłkarze, trener i kibice. Każdy element jest tak samo ważny. Ze swojej strony mogę zapewnić, że chłopcy zagrają na pełnym zaangażowaniu i dadzą z siebie wszystko co mogą. Jestem zwolennikiem zasady, aby w sporcie wygrywał lepszy. Dlatego mam nadzieję, że będziemy lepsi i wygramy, co na pewno byłoby świetnym początkiem. Mam nadzieję, że kibice również staną na wysokości zadania i pomogą chłopcom na boisku pozytywnie ich dopingując. Tylko razem możemy być mocni. Sport od samego początku miał być czymś pozytywnym, dlatego oczekuję dobrych emocji i na boisku i na trybunach. A doping takiej publiki jak w Górkach tylko i wyłącznie może sprawić, że chłopaki dadzą z siebie jeszcze więcej niż 100 %. No i nie zapominajmy, że takich batalii mamy aż piętnaście, więc będzie okazja by się wykazać. Wszystkich serdecznie pozdrawiam!

Dziękując za wywiad, pragnę szczerze życzyć powodzenia w rozgrywkach ligowych, mnóstwa zdobytych bramek oraz samych zwycięstw i sukcesów.

Z trenerem LKS Górki Myślenice - Wojciechem Czajką - rozmawiał Oliwier Bzowski.


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [480]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Reklama

Ostatnie spotkanie

Górki MyśleniceZielonka Wrząsowice
Górki Myślenice 0:2 Zielonka Wrząsowice
, 17:00:00
     

Wyniki

Ostatnia kolejka 1
Skalnik Trzemeśnia 2:0 Iskra Brzączowice
LKS Rudnik 1:2 Sokół Borzęta
Staw Polanka 1:1 Pasternik Ochojno
Dziecanovia Dziekanowice 4:4 Clavia Świątniki Górne
Górki Myślenice 0:2 Zielonka Wrząsowice
Orzeł Nowa Wieś 2:2 Gościbia Sułkowice
Beskid Tokarnia 2:0 Iskra Głogoczów
Topór Tenczyn 5:2 Hejnał Krzyszkowice

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 2

Statystyki drużyny

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 16 gości

dzisiaj: 625, wczoraj: 2146
ogółem: 4 353 368

statystyki szczegółowe