Wiele emocji dostarczyło niedzielne spotkanie Górek II z Cyrhlą Krzczonów. Podczas deszczowego widowiska padło łącznie siedem bramek, a zwycięską stroną okazali się myśleniczanie. Podopieczni trenera Mateusza Kubińskiego zwyciężyli w zawodach 4:3, a bramki dla Górek II zdobyli Zduń, Plewa, Krzemieński i Kasperczyk.
LKS Górki II Myślenice - MLKS Cyrhla Krzczonów 4:3 (2:1)
Bramki:
0:1 27’ M.Świątecki
1:1 31’ R.Zduń as. A.Żarski
2:1 39’ K.Plewa as. K.Wojtan
3:1 50’ K.Krzemieński as. A.Żarski
3:2 60’ P.Stawowy
4:2 63’ K.Kasperczyk
4:3 74’ M.Świątecki
Górki II: Mateusz Szaflarski - Filip Zając (50’ Sławomir Pilch), Kamil Plewa, Andrzej Szlachetka, Szymon Szczeciński - Radosław Zduń (kapitan), Kacper Siwek - Arkadiusz Żarski, Kacper Wojtan (88’ Marek Ulman), Kamil Krzemieński (60’ Jarosław Osiński) - Kamil Kasperczyk
Ponadto na ławce: Michał Wierzba, Sylwester Irzyk, Wojciech Krawczyk, Konrad Polewka
Cyrhla: Grzegorz Kałafut (40’ Wiktor Niedojad) - Artur Chęć (kapitan), Marek Zięba, Maksymilian Świątecki, Mikołaj Janicki (75’ Mateusz Kałafut), Oskar Świątecki (55’ Filip Miernik), Konrad Korzeń, Grzegorz Radoń (80’ Artur Toboła), Piotr Stawowy, Mateusz Firek, Jan Brzezicki
Ponadto na ławce: Robert Polaniak, Filip Leśniak, Szymon Bodzioch
Sędziowie: Wojciech Bargieł oraz Krzysztof Wątorek i Kamil Banaś
Widzów: 70
Miejsce: Boisko LKS Górki - ul. Solidarności 6, Myślenice
Po remisie z Duklą, drużyna Górek II przystąpiła do starcia z Cyrhlą bardzo zmotywowana. W siódmym meczu rundy wiosennej mierzyliśmy się z do niedawna czwartą siłą B-klasy, której jednak forma jest daleka od ideału. Spotkanie odbywało się w bardzo trudnych warunkach, a poprawnej grze utrudniały liczne kałuże i rzęsiste opady deszczu. W kadrze na spotkanie z Cyrhlą zabrakło kontuzjowanych K.Mrowczyka i M.Pustelnika. Z różnych przyczyn nie zagrali także K.Łętocha, K.Turała, M.Turała, Ł.Kupczak, F.Kudas oraz J.Ulman. Trener Kubiński do boju desygnował we wyjściowej jedenastce aż ośmiu młodzieżowców, a na bramce stanął debiutujący w zespole Mateusz Szaflarski. Z nadziejami na dobry występ rozpoczęliśmy zawody, które wystartowały z blisko piętnastoma minutami opóźnienia, spowodowanym brakiem jednego z sędziów asystentów.
W początkowej części zawodów, to głównie zespół z Myślenic był na połowie przeciwnika. Trudne warunki na boisku miały swój wpływ na grę, a deszczowa aura ewidentnie sprzyjała gospodarzom tego starcia. Zespół Górek II stworzył kilka okazji, a szczególnie aktywni w pierwszych minutach byli Wojtan i Kasperczyk. W 12. minucie fenomenalną interwencją popisał się Szaflarski. Znany z boiska jako „Długi” wybronił stuprocentową okazję Cyrhli. Następnie kolejnymi próbami pokazał się Kacper Wojtan, a jeden z jego centrostrzałów przysporzył wiele problemów golkiperowi gości. Na nasze ataki odpowiedzieli przyjezdni, a starcie stało się naprawdę ciekawym widowiskiem. W 27. minucie Cyrhla otworzyła rezultat zawodów. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Świątecki, a warto wspomnieć, że wcześniej w tej samej akcji dwoma interwencjami popisał się Szaflarski. Stracony gol nie miał negatywnego wpływu na grę Górek II, a już cztery minuty później, nasza „dwójka” doprowadziła do remisu. Piłkę głową uderzał Arek Żarski, a następnie z bliskiej odległości do siatki skierował ją Radek Zduń. Coraz lepszą postawę myśleniczan na murawie udowodniła druga bramka. Dokładne dośrodkowanie od Kacpra Wojtana z rzutu wolnego przejął Kamil Plewa, a nasz doświadczony obrońca zanotował drugie trafienie w tym meczu. Przewaga gospodarzy została udokumentowana, a bardzo dobra postawa na boisku skutkowała pozytywnym wynikiem. Tuż przed przerwą, urazu głowy doznał nominalny bramkarz Cyrhli. Kontuzja była na tyle poważna, że nie mógł kontynuować gry. Do przerwy to zespół z Myślenic prowadził 2:1 i stanął przed szansą na drugie ligowe zwycięstwo.
Drugą część myśleniczanie rozpoczęli ambitnie atakując bramkę gości. W całych zawodach bardzo solidnie spisywała się defensywa, przez co Górki II miały realną szansę na korzystny wynik. Dobre interwencje Szaflarskiego napędzały miejscowy zespół, który już w 50. minucie podwyższył na 3:1. Idealne dośrodkowanie z lewej strony od Żarskiego otworzyło drogę do bramki dla Kamila Krzemieńskiego. Nasz młody skrzydłowy oddał strzał z trudnej pozycji, a co istotne zdobył upragnionego gola. Cyrhla w drugiej połowie odpowiadała ze stałych fragmentów gry, a łączna liczba rzutów wolnych i rożnych była dosyć konkretna. W międzyczasie trener Kubiński dokonał pierwszych korekt, a Zająca i Krzemieńskiego zastąpili Pilch i Osiński. W 60. minucie rywale wykorzystali kolejne zamieszanie w naszym polu karnym, zdobywając trafienie kontaktowe. Autorem bramki został Piotr Stawowy. Myśleniczanie odpowiedzieli natychmiastowo, a zdecydowany błąd golkipera gości wykorzystał Kamil Kasperczyk, podążając do samego końca za akcją. Kolejny gol dla gospodarzy nie przekreślał jeszcze szans Cyrhli, która z akcji na akcję rozpędzała się coraz bardziej i kreowała bardzo groźne sytuacje. Drużyna z Krzczonowa miała wiele okazji na zdobycie gola, jednak napastnicy byli w starciu po prostu nieskuteczni. Znaczna ilość szans dla Cyrhli dała jej kolejne trafienie kontaktowe. Ostatnie dziesięć minut zawodów to swoista wymiana ciosów. Obydwie strony przeprowadziły wiele sytuacji, a jedna z nich, w wykonaniu przyjezdnych trafiła wprost w poprzeczkę. Na ostatnie chwile na murawie pojawił się jeszcze M.Ulman, a plac gry opuścił Wojtan. Po kilku doliczonych minutach, myśleniczanie utrzymali jednobramkowe prowadzenie i pokonali Cyrhlę 4:3.
Wielka euforia po drugim zwycięstwie była niezwykle cenną wartością. Zespół trenera Mateusza Kubińskiego zagrał na bardzo dobrym poziomie i patrząc przez pryzmat całych zawodów wygrał zasłużenie, urywając punkty czwartej drużynie ligi. Zwycięstwo przy Solidarności zakończyło serię spotkań na własnym obiekcie i bardzo udany dla nas miesiąc maj. Triumf pozwolił uwierzyć zawodnikom w swoje wysokie umiejętności. Bardzo dobrze w debiucie spisał się Mateusz Szaflarski. Pewnie zagrała także linia defensywy wraz z doświadczonymi liderami tej formacji - Szlachetką i Plewą. Wielką pracę w środku boiska wykonali Zduń i Siwek, a szczególnie groźny w ataku był Wojtan. Brawa należą się także dla strzelców i asystentów w postaci Żarskiego, Krzemieńskiego czy Kasperczyka oraz notujących solidne występy graczów rezerwowych. Wierzymy, że to nie było ostatnie słowo naszych rezerw i chociaż w kolejnych dwóch spotkaniach, szczęście nie dopisało, to liczymy, że myśleniczanie powalczą jeszcze o zwycięstwa.
