Górki Myślenice - strona nieoficjalna

LKS Zielonka Wrząsowice - LKS Górki Myślenice 3:3 (1:1)

Bramki:

1:0 26’ A.Przetocki

1:1 41’ M.Biela as. S.Witek

1:2 47’ I.Ziaja as. S.Witek

2:2 68’ J.Piszczek - rzut karny

2:3 69’ S.Witek

3:3 82’ K.Musiał - rzut karny

Zielonka: Jarosław Sikora - Pape Drame, Michał Lelek (55’ Kamil Musiał), Paweł Szymski, Piotr Turcza, Aleksander Przetocki, Bartłomiej Mrowca, Jarosław Piszczek (kapitan), Michał Prorok, Dawid Orzechowski, Arkadiusz Urbanik (35’ Dariusz Włudyka (66’ Bartosz Polański))

Ponadto na ławce: Konrad Twardowski

Górki: Krystian Kubiczek - Michał Tylek, Arkadiusz Skawski, Mateusz Kubiński, Szymon Szczeciński (73’ Kamil Szczypka) - Rafał Bujas, Mateusz Biela, Marcel Zlezarczyk (70’ Marek Zięba)  - Jarosław Kuchnia (kapitan), Ireneusz Ziaja, Szymon Witek

Ponadto na ławce: Artur Szlachetka, Kamil Krzemieński, Kacper Siwek, Konrad Polewka

Sędziował: Krzysztof Dąbroś (KS Wieliczka)

Widzów: 100

Miejsce: Boisko LKS Zielonka, Wrząsowice - ul. Sportowa Polanka

Po nieudanych zawodach z Clavią, drużyna Górek chciała w końcu zrehabilitować się i powalczyć o przełamanie w kolejnym spotkaniu. W niedzielne popołudnie na murawie we Wrząsowicach zmierzyliśmy się z tamtejszą Zielonką. Pierwsza ekipa do meczu przystąpiła  z sporymi brakami kadrowymi, a wśród nieobecnych byli: D.Masłowski, P.Treit, P.Maślak (kontuzje), I.Dudek, T.Kania, D.Hołuj, B.Bednarz (sprawy osobiste), K.Wojtan, S.Irzyk. Cenne wsparcie okazali gracze drugiej ekipy, a od pierwszej minuty na boisku zadebiutował Szymon Szczeciński.

Starcie od samego początku wyglądało na dosyć wyrównane zawody. Pierwsze groźne ataki zanotował zespół gospodarzy, jednak pewnie w bramce spisywał się Krystian Kubiczek. Już w 8. minucie strzał z rzutu wolnego w wykonaniu Mateusza Kubińskiego trafił w poprzeczkę. Następnie zespołowa akcję na gola próbował wykorzystać Szymon Witek. Nieco później, mocne uderzenie w światło bramki oddał Jarosław Kuchnia. Gra zespołu Górek mogła się podobać, ponieważ myśleniczanie przeprowadzali o wiele więcej sytuacji. Niestety, nasi zawodnicy nie potrafili udokumentować przewagi na boisku i w 26. minucie stracili gola. Bramka padła w wyniku podania z bocznego sektora i celnego uderzenia Aleksandra Przetockiego. Mimo utraty trafienia, to podopieczni trenera Mateusza Kubińskiego mieli o wiele więcej sytuacji, a bliscy wyrównania byli Witek i Biela. Zielonka również nie próżnowała, a gdyby nie idealna interwencja Kubiczka w 35. minucie mogło być 2:0. Kilka chwil później z rzutu wolnego na pole karne dośrodkował Szymon Witek. W polu karnym dobrze ustawiony był Mateusz Biela, który głową skierował piłkę do siatki. Wyrównanie jeszcze w czasie pierwszej połowy było znakomitym prognostykiem przed drugą częścią niezwykle ważnych zawodów.

W grze zespołu gości widoczna była zdecydowana poprawa w porównaniu z minionymi starciami, dlatego też liczyliśmy na korzystny wynik. Niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy, kolejne świetne dośrodkowanie od Witka, tym razem wykorzystał Ireneusz Ziaja, a przy bramce swój wkład dołożył również obrońca rywala, niefortunnie interweniując. Myśleniczanie rozpoczęli okres bardzo dobrej gry i zdecydowanej przewagi. Przed kolejnymi okazjami stanęli Biela i Witek. Gdy wydawało się, że Górki są na dobre drodze do zwycięstwa, arbiter główny podyktował w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach rzut karny. Szansę z „jedenastki” pewnie wykorzystał kapitan Zielonki. Na odpowiedź myśleniczan nie trzeba było długo czekać, gdyż niewiele po wznowieniu gry, mocne uderzenie Szymka Witka od poprzeczki ostatecznie znalazło miejsce w siatce. Goście ponownie prowadzili, a miejscowy zespół za wszelką cenę próbował nadrobić straty. Ekipa z Górnego Przedmieścia grała na niezłym poziomie i chociaż nie tworzyła już tak wielu sytuacji, to myśleniczanie mogli dotrzymać korzystny wynik. Podczas drugiej części trener Kubiński desygnował do gry Szczypkę i wracającego po kontuzji Ziębę, zastępując Zlezarczyka i Szczecińskiego. Na nieco mniej niż dziesięć minut przed końcem zamieszanie w polu karnym, odbicie piłki ręką przez obrońcę Górek i kolejny „wątpliwy” rzut karny. Podobnie jak i za pierwszym razem, gracz Zielonki nie pomylił się i tym samym gospodarze po raz drugi doprowadzili do remisu, jakim ostatecznie zakończyły się zawody we Wrząsowicach.

Remis w starciu z Zielonką dał myśleniczanom cenny punkt. Drużyna z wielkim niedosytem opuszczała podkrakowskie Wrząsowice, gdyż wygrana była naprawdę bardzo blisko. Po kilku słabszych meczach w końcu zagraliśmy na optymalnym poziomie, a biorąc pod uwagę dosyć mocno zdziesiątkowany skład, to nawet i wyjazdowe oczko należy traktować z dużym szacunkiem!

LKS Wicher Stróża - LKS Górki II Myślenice 6:0 (2:0)

Bramki:

1:0 20’

2:0 39’

3:0 68’

4:0 79’

5:0 81’

6:0 87’

Górki II: Michał Wierzba - Maciej Turała (72’ Filip Zając), Kamil Plewa, Andrzej Szlachetka (72’ Wojciech Krawczyk), Sylwester Irzyk (55’ Szymon Szczeciński) - Radosław Zduń (kapitan), Jarosław Osiński (58’ Kacper Siwek) - Marek Ulman (46’ Kamil Krzemieński), Kacper Wojtan, Arkadiusz Żarski - Kamil Kasperczyk

Sędziowie: Szymon Wątor oraz Bartłomiej Żurek i Michał Biela (KS Myślenice)

Widzów: 40

Miejsce: Boisko LKS Wicher, Stróża

Po dosyć zasłużonej porażce w starciu z Orłem Nowa Wieś, tym razem zespół rezerw wybrał się do Stroży. Spotkanie rozgrywane na boisku rywala miało dwa oblicza. W pierwszej części, to podopieczni trenera Mateusza Kubińskiego prezentowali się lepiej, a przeciwnik mając swoje nieliczne okazje bezwzględnie je wykorzystał i na przerwę schodził z dwubramkową przewagą. Na bramkę gospodarzy strzelali Kasperczyk, Ulman, Plewa czy Wojtan, a szczególnie aktywny w ataku był ostatni z wymienionych. Liczne sytuacje nie przynosiły efektu bramkowego, a co gorsza Wicher wykorzystał nadarzające się okazje. Po stronie myśleniczan, uderzenie w poprzeczkę zaliczył Zduń, a idealne uderzenie Żarskiego fenomenalnie wybronił doświadczony golkiper ze Stróży. Wicher czujnie czyhał na błąd naszej obrony i do przerwy mógł pochwalić się dwoma trafieniami.

W drugiej połowie, to przeciwnik spisywał się już zdecydowanie lepiej, a ekipa gości odpowiadała rywalowi sporadycznymi atakami.  Chociaż wspólnie wierzyliśmy w obronienie korzystnego rezultatu, to błąd defensywy na nieco ponad dwadzieścia minut przed końcem spowodował utratę trzeciego gola i brak nadziei na poprawę wyniku. Przysłowiowy worek z bramkami, rywale rozwiązali w samej końcówce, jednak należy nadmienić, że kilku naszych zawodników kończyło spotkanie z urazami, a mimo ze względu na wyczerpany limit zmian, nie mogli oni opuścić boiska. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną Wichra 6:0.

...

• Komentarzy [0]
• czytano: [301]
• DO