- autor: MG, 2009-06-21 08:11
-
W sobotnie popołudnie piłkarze Górek rozegrali mecz z „czerwoną latarnią” klasy B tj Stawem Polanka. Aura tego dnia była iście angielska. Przy mocno poadającym deszczu a chwilami ulewnie piłkarze z Myśłenic pokonali Staw 2:0
Pierwsza połowa obfitowała w walkę w środku pola a piłakrze rzadko gościli pod bramką przeciwnika. Pierwszą Bramkę dla piłkarzy z Górnego przedmieści strzelił Plewa po akcji Marka Ulmana w 35 minucie spotkania, po strzeleniu gola płkarze z Myślenic byli trochę rozkojarzeni, co goście wykorzystali pakując piłkę do sieci po wolnym ale sędzia odgwizdał spalonego. Chwile późnij bliźniaczy rzut wolny minął drugi słupek bramki Zięby który zastępował nieobecnego Kaperę. Ciężkie bagniste boisko powodowało że piłkarze nie mogli w pierwszej połowe pokazać kombinacyjnej gry.
Druga połowa to pokaz ciekawej i kombinacyjne gry z perspektywy Górek, które w drugiej połowie na zalanym boisku czyły się jak ryby w wodzie. Akcje Darka Obierzyńskiego czy Marka Ulmana coraz częście zagrażały bramce Stawu. I tak w 70 minucie po akcji Plewy i ładnym podaniu do Łętochy ten majac tylko brmakarze przed sobą wpakował piłkę do bramki. Chwile później akcję braci Obierzyńskich wykańczał Plewa, lecz bramkarz sparował piłkę, która utknęła na lini w kałuży błota i nie wtoczyła się do bramki. Kolejna akcja to niefrasobliwość Mateusza Obierzyńskiego, który wybił strzał Łętochy do pustej bramki Stawu. Należy też zaznaczyć że w końcu meczu ładnym zgraniem głową popisał się Mateusz Ulman lecz brat Marek nie umieścił piłki w sieci tylko tuż obok słupka.
W meczy należy pochwalić obornę, która dobrze radziła sobie w ciezkich warunkach, a Zięba nie miał dużo do pracy w bramce. Kibice mimo deszczu odwiedzili boisko w Jaworniku i głośni dopingowali Górcoków.