- autor: Palma1986, 2011-05-16 17:27
-
Mecz w niedzielne deszczowe popołudnie był bardzo brzydki w wykonaniu graczy Górek i przyniósł bolesną porażkę.
Mecz rozpoczął się fatalnie dla Myśleniczan, którzy po ładnej akcji Conavi stracili bramkę już w 10 minucie spotkania. Od straty bramki rozpoczęła się mizerna pogoń za bramką piłkarzy Górek. Zmoczeni deszczem niemieli pomysłu na graczy z Konar, więc wszyscy wokoło zaczęli narzekać na pracę arbitra co nakręcała bardzo nerwową atmosferę w drużynie, na ławce oraz wśród kibiców. Oliwy do ognia dolano wtedy kiedy nie uznano bramki strzelonej przez Marka Ulmana, który w akcji faulował bramkarza. Pierwsza połowa to niekorzystny wynik i słaba postawa.
Druga połowa rozpoczęła się bardziej agresywniej lecz nadal z wielkimi pretensjami do arbitra. Po jednej z akcji i strzale Maćka Piątka z bramki wybił piłkę gracz Conavi. W pewnym momocie sędzia niewytrzymał ciągłych napomnień i wykartkował nasz zespół. W 63 minucie spotkania boisko za przekleństwa w stronę arbitra opuścił boisko Dariusz Zając, a Marek Ulman otrzymał żółtą kartkę. Na domiar złego Górki straciły drugą bramkę po błędzie Wojtka Kapery, który wjechał z piłką do bramki. Do końca meczu nerwowa atmosfera spowodowała fatalny obraz widowiska i bardzo złe wspomnienia po tym meczu. Piłkarze nie wzięli do siebie, że ważniejsza jest gra niż narzekanie na pracę arbitra, bo bez stwarzania sytuacji meczu się nie wygra i sędzia nie pomoże.
Serdeczne podziękowania dla kibiców, którzy żwawo kibicowali w deszczowe popołudnie.