Niedzielne spotkanie Górek z Iskrą na lata zostanie zapamiętane przez zarówno kibiców jak i samych zawodników. Dramatyczna końcówka, wiele niesprzyjających czynników i horror z „Happy Endem” to wszystko złożyło się na historyczne zwycięstwo w Brzączowicach, gdyż Górki pokonały Iskrę 2:3. Więcej w dalszej części newsa.
LKS Iskra Brzączowice – LKS Górki Myślenice 2:3 (1:2)
Bramki:
0:1 17’ Zięba as. Hudaszek
0:2 28’ Zięba
1:2 32’ ???
2:2 63’ ??? – karny
2:3 88’ Zięba as. Wyroba
Górki: Krystian Kubiczek – Arkadiusz Skawski, Kamil Plewa, Rafał Bujas – Andrzej Szlachetka – Marek Ulman (58’ Jan Ulman), Mariusz Wyroba, Marcin Hudaszek (kapitan; 68’ Łukasz Zając), Mateusz Obierzyński (86’ Bartłomiej Zając), Mateusz Biela (90’ Wojciech Krawczyk) – Marek Zięba
Ponadto na ławce: Tomasz Stanach, Bartosz Górka, Przemysław Kołodziej
Sędziowie: KS Wieliczka Widzów: 80 Miejsce: Boisko LKS „Iskra” w Brzączowicach
Spotkanie z Iskrą Brzączowice było dwunastym oficjalnym pojedynkiem w historii obu drużyn. Myśleniczanie pojechali na swój drugi mecz w rundzie wiosennej, w którym przyszło im się zmierzyć z wiceliderem rozgrywek. Starcie miało swoje piękne, a zarazem dramatyczne oblicze, przez co ciekawość niedzielnego widowiska była niezwykle duża. W kadrze na to spotkanie zabrakło m.in. kontuzjowanego Pawła Szatana czy zawieszonego za kartki Krzysztofa Łętochy. Pełni nadziei na dobry wynik w arcyważnym pojedynku zawodnicy stanęli do walki o ligowe trzy oczka, lecz to spotkanie śmiało można nazwać mianem meczu o sześć punktów.
Początek meczu stał na dosyć dobrym, wyrównanym poziomie. Podobnie jak było to w zeszłym tygodniu, na wstępie spotkania warunki pogodowe, a w szczególności rzęsiście padający deszcz, utrudniały grę. Na domiar złego stan murawy także był daleki od ideału. Myśleniczanie wyszli na boisko w praktycznie niezmienionym składzie, a nieobecnych Spórnę i Łętochę zastąpili Biela oraz M.Ulman. W pierwszych minutach żadna ze stron nie zagroziła bramce rywali, na tyle aby otworzyć wynik tego starcia. Trzeba natomiast podkreślić, że zarówno Górki jak i Iskra zaciekle atakowali. Akcja za akcję, wiele szans i okazji to słowa, które dobrze określają pierwszy kwadrans. W 17. min. piłkę w środku boiska przejął Marek Zięba, ten podał na skrzydło do Marcina Hudaszka, a nasz kapitan idealnie dogrywając ponownie do Marka asystował przy bramce superstrzelca Górek. Ponowne szczęście było blisko już kilkadziesiąt sekund później, kiedy ponownie Zięba w idealnej sytuacji uderzył w słupek. Przewaga gości krystalizowała się coraz bardziej. W 28. minucie z rzutu wolnego dośrodkował jeden z naszych pomocników. Interweniujący bramkarz piłkę wybił na tyle niefortunnie, że ta uderzyła prosto w Marka, przez co zawodnik zdobył swojego drugiego gola. Szczęście sprzyjało, jednak mimo wyrównanej gry, myśleniczanie zasługiwali na to prowadzenie. Gospodarze podrażnieni niekorzystnym wynikiem w 32. min. popisali się z dobrej strony, wykonując składną akcję, po której zdobyli bramkę kontaktową. Mecz stał na wysokim poziomie, a obie strony próbowały doprowadzić do korzystnego dla siebie rezultatu. Niestety panująca aura oraz zły stan boiska spowodowały agresywną grę, w której widoczne było wiele niesportowych zachowań i brutalnych fauli, głównie ze strony spadkowicza. Najbardziej poszkodowanymi w pierwszej połowie byli Mariusz Wyroba i Mateusz Biela, bezwzględnie potraktowani przez gospodarzy. Wynik do przerwy nie zmienił swojego oblicza, a myśleniczanie prowadzili w spotkaniu 2:1.
Druga połowa obfitowała w jeszcze bardziej ciekawszą grę, ale i wiele kontrowersji. Zespoły ciągle próbowały i ambitnie walczyły o jak najkorzystniejszy wynik. Tuż po przerwie mecz nie zmienił swojego doskonałego wizerunku. Iskra coraz śmielej atakowała naszą bramkę i stworzyła sobie wiele ciekawych sytuacji. Podopieczni Łukasza Zająca nie pozostawali dłużni i także chcieli podwyższyć prowadzenie. To co na pewno wstrząsnęło wszystkich na boisku jak i wokół to decyzja arbitra z 63. minuty, kiedy to „sędzia” podyktował przeciwko nam rzut karny. Ocena sytuacji była o tyle kuriozalna, że rzekomo faulujący Kamil Plewa praktycznie bez kontaktu wywalczył piłkę, przejmując ją od rywala. Gospodarze niczego nie świadomi pewnie wykorzystali szansę i doprowadzili do remisu. Był to z pewnością duży cios dla naszego zespołu, który pewnie prowadząc i mając sporą przewagę, przez decyzję sędziego został okradziony z korzystnego wyniku. W międzyczasie nastąpiła pierwsza zmiana w naszych szeregach, gdyż Marka Ulmana zastąpił jego brat – Jan. Fatalnych decyzji sędziego głównego nie było końca, ponieważ przeciwnicy brutalnie faulowali gości z Myślenic, nie otrzymując za to nawet reprymendy słownej. Spotkanie po godzinie gry stało się dosyć wyrównane. W 68. min. walczącego z całych sił Hudaszka zastąpił Łukasz Zając. Trener już po chwili miał idealną sytuację, jednak z bliskiej odległości zabrakło dobrego wykończenia. Podobne sytuacje mieli także Mateusz Biela czy Marek Zięba. Rozpaczliwa obrona Iskry przynosiła korzystny dla tej drużyny efekt, a nasi zawodnicy byli sukcesywnie wybijani z rytmu. Do ponownego wyjścia na prowadzenie brakowało niewiele, a po 70. minucie dogodnych szans było pod dostatkiem. Gospodarze w tym czasie także atakowali, lecz perfekcyjna postawa defensywy zatrzymywała każdą ich próbę. "Pierwsza dobra" decyzja sędziego miała miejsce 81. min., kiedy to drugie „żółtko” otrzymał zawodnik Iskry. Przewaga liczebna pozwoliła na kolejne ataki, w których brakowało spokoju i prawidłowego wykończenia. W 88 min. podopieczni trenera Zająca wywalczyli rzut rożny. Dośrodkowanie i uderzenie Marka Zięby pozwoliło na zdobycie pięknej bramki, przez co myśleniczanie na dwie minuty przed końcem wyszli na prowadzenie. Napastnik stał się bohaterem meczu, a jego hat-trick w wielkim stopniu przyczynił się do historycznego triumfu. Do szczęścia brakowało niewiele, a chwilę później zawodnik z Brzączowic otrzymując kolejną kartkę, także musiał opuścić plac gry. Zdziesiątkowani gospodarze nie byli w stanie podjąć walki i ostatecznie przegrali 2:3.
Historyczne zwycięstwo w cieniu fatalnych decyzji sędziego głównego, złego stanu murawy, a także dramaturgii w końcówce spotkania będzie na długo zapamiętane w działalności klubowej. Górki podtrzymują także korzystną serię, w której są niepokonani od czterech meczów ligowych, a co więcej w czasie tych pojedynków nie stracili nawet punktu. Postawa myślenickiej ekipy w tym starciu była fenomenalna. Każdy z zawodników ambitnie walczył do samego końca, nie zważając na swoje zdrowie. Piłkarze zaprezentowali dobry futbol na wysokim poziomie i w arcyważnym spotkaniu na trudnym terenie zasłużenie zwyciężyli. Cieszy fakt, ze cały zespół dał z siebie wszystko, a poszczególne formacje wypełniły założenia taktyczne, które dały wygraną. W bramce, drugi dobry występ zanotował Krystian Kubiczek, który niestety nie miał żadnych szans przy obronie rzutu karnego oraz bramce kontaktowej. Linia obrony Skawski – Plewa – Bujas wraz z wspomagającym ją Szlachetką zagrała praktycznie bezbłędnie i w końcowym fragmencie podłączała się także do akcji ofensywnych. Solidność i konsekwencja to cecha pomocników, którzy w ciekawy sposób kreowali akcje ofensywne jak i pomagali w grze obronnej. Bezsprzecznym MVP spotkania został Marek Zięba, dzięki którego trafieniom myśleniczanie mogą dzisiaj świętować kolejne zwycięstwo. Z dobrej strony pokazali się także zmiennicy. Zwycięstwo nad Iskrą jest dopiero trzecim triumfem nad tym zespołem i co ciekawe pierwszym, które miało miejsce w Brzączowicach. Myśleniczanie kontynuują wspaniałą serię zwycięstw i kto wie kiedy podopieczni trenera Zająca w końcu się zatrzymają – liczymy, że dopiero 10. czerwca. Warta odnotowania jest również skuteczność, ponieważ Górcoki dalej są najwięcej strzelającą drużyną w lidze.
Po zwycięstwach Górek nad Iskrą, Jawora nad Wichrem oraz Stawu nad Cisami tabela całkowicie zmieniła swój wizerunek. Jedno co należy podkreślić, że B-klasa już od kilku lat nie stała na tak wyrównanym poziomie, a za argument na potwierdzenie tej tezy należy przedstawić aktualną czołówkę, w której prowadzący lider ma tylko trzy oczka przewagi nad … szóstym w tabeli Jaworem. Każda z ekip znajdującej się w grupie prowadzącej ma duże szanse na historyczny rezultat końcowy, a co najciekawsze wśród tych ekip tylko Staw Polanka jeszcze nie pauzował.
Elementem, bez którego żadna z relacji nie może zostać zamknięta jest tradycyjne podziękowanie dla kibiców. Tym razem jest ono szczególne, ponieważ ich postawa w niedzielnym spotkaniu była wspaniała. Poza gromkimi okrzykami, przyśpiewkami oraz wsparciem z trybun, kibice w całości oddają się swojej ekipie i są za drużyną mimo wielu niekorzystnych i niesprzyjających czynników. Trudno jest opisać w kilku słowach, jak wspaniała atmosfera panuje wśród sympatyków Górek, a swój podziw wydają nawet widzowie neutralni. Niesprzyjające warunki nie są dla nich żadną przeszkodą i po raz kolejny, mimo meczu rozgrywanego na wyjeździe, licznie pojawili się na trybunach. Dziękujemy za Wasze wsparcie i mamy nadzieję, że równie głośno jak i liczebnie będziecie pojawiać się na kolejnych spotkaniach.
Fotorelacja cz.1 - https://photos.google.com/share/AF1QipNnaRB8cerT4NZX8YofQh5q2yrpFVit8NHl6kYCjhW4kGPK1T_0kaTHY7jsyaWaDQ?key=YUhhSEdpRTQzZjFVLUtKVmV0WU9wcVR2RnNpUkR3
Fotorelacja cz. 2 – https://photos.google.com/share/AF1QipMy7m4kqo4LIQxXHGzjxs5i8MD_r-JtvyeIujE-0UwmzdjO5rMpYA6wLANxeF7BqQ?key=WmJUMGlnaWxvdzQ0TEtPaUhNSEdKbG9TU3BPMTVn