W miniony weekend ruszyły rozgrywki myślenickiej A-klasy. W pierwszym wiosennym starciu, podopieczni trenera Wojciecha Czajki pokonali LKS Rudnik 2:3 (1:0). Bohaterem spotkania został Mateusz Pietrzyk, który zdobył trzy bramki dla naszego zespołu. Więcej w rozwinięciu newsa.
LKS Rudnik - LKS Górki Myślenice 2:3 (1:0)
Bramki:
1:0 14’ Hudaszek
1:1 52’ Pietrzyk as. Malina
2:1 73’ Pietrzyk as. Biela
2:2 75’ Frączek
2:3 90+3’ Pietrzyk as. Turała
Górki: Krystian Kubiczek - Tomasz Kania, Andrzej Szlachetka (78’ Kamil Plewa), Rafał Bujas, Ireneusz Ziaja - Mateusz Obierzyński (kapitan) - Mateusz Biela, Ignacy Dudek, Mateusz Pietrzyk, Sebastian Klasik (68’ Karol Turała) - Kamil Malina (88’ Bartłomiej Pilch)
Rudnik: Maciej Dziułka - Krzysztof Bogacz, Artur Kosek, Arkadiusz Skawski - Jarosław Frączek, Zbigniew Marek (kapitan; 80’ Karol Klimas), Marcin Hudaszek (60’ Norbert Bąchor), Dawid Gielata (55’ Jan Listwan), Marek Zięba - Tomasz Kurowski, Marcin Filipek
Ponadto na ławce: Artur Szlachetka, Paweł Maślak, Krystian Klasik, Marcin Kołodziejczyk
Sędziowie: Bartosz Pawlik oraz Bartłomiej Bała i Krzysztof Cienkosz (KS Myślenice)
Widzów: 180
Miejsce: Myślenice - Sztuczne, Zarabie
Po równo 166 dniach od ostatniego spotkania, nadszedł czas rozgrywek wiosennych w myślenickiej A-klasie. W klubie z Górnego Przedmieścia w czasie zimowej przerwy działo się wiele, jednak niezłe wyniki spotkań kontrolnych i coraz lepsza atmosfera w praktycznie nowopowstałym zespole wskazywały, że myśleniczanie są w pełni przygotowani do pierwszego spotkania. Rywalem w pojedynku inaugurującym rundę wiosenną była ekipa LKS Rudnik. Zespół ten do niedawna rozgrywał mecze w lidze okręgowej, a słabsza forma w jesiennych rozgrywkach spowodowała, że drużyna ta plasowała się w tabeli na trzynastym miejscu. LKS Rudnik mimo nie najlepszych wyników zapowiadał się bardzo wymagającym rywalem, czego dowód mieliśmy na boisku w niedzielne popołudnie. Dużym wpływem na fakt całego widowiska miała iście wiosenna pogoda, co pozwoliła kibicom i sympatykom obu klubów na liczne przybycie i dopingowanie swoich drużyn. Trener Czajka przed spotkaniem dysponował kompletną kadrą, w której w sumie znalazło się aż siedmiu nowych zawodników.
Mecz od samego początku stał na wysokim poziomie. Chociaż w pierwszych minutach żadna ze stron nie znalazła drogi do bramki rywala, to obie ekipy mocno pracowały w każdej z formacji o przejęcie inicjatywy w tym spotkaniu. Po upływie dziesięciu minut żadna z ekip nie wypracowała sobie dogodnej szansy, a przeważała głównie gra w środku boiska. Pierwsze zagrożenie miało miejsce w 12. minucie, kiedy to po świetnym przejęciu i dobrym podaniu, w sytuacji sam na sam znalazł się Mateusz Pietrzyk. Dogodna sytuacja nie przyniosła jednak efektu bramkowego, a świetną interwencją popisał się golkiper rywala - Dziułka. Przeciwnicy dzięki tej obronie, chcieli szybko się zrehabilitować i dwie minuty później bramkę na 1:0 zdobył Marcin Hudaszek. Drużyna z Rudnika wykorzystała błąd defensywy. Rywale z czasem przejmowali inicjatywę, a w szeregach Górek brakowało cierpliwości, ponieważ gra naszego zespołu była szarpana i chaotyczna. Po chwili mogło być już 2:0, jednak zanim rywal zdobył drugiego gola, w polu karnym piłkę ręką dotknął jeden z drużyny przeciwnej. Gospodarze mieli więcej okazji, lecz pierwsze czterdzieści pięć minut było dobrą próbą dla naszej defensywy, która wielokrotnie spisywała się bardzo dobrze, interweniując w nieraz krytycznych momentach. Na nasze szczęście, zespół z Rudnika kilkukrotnie się pomylił, a brak skuteczności tej drużyny spowodował, że do przerwy nie zdobyła ona bramki. Myśleniczanie grali wbrew pozorom niezły futbol, jednak przewaga rywala w środku boiska miała decydujący wpływ. Kombinacyjne akcje nie przynosiły efektu, aczkolwiek końcówka pierwszej części zapowiadała, że Górki jeszcze w tym spotkaniu powalczą.
Druga połowa była już całkiem inna w wykonaniu podopiecznych trenera Wojciecha Czajki. Myśleniczanie rozpoczęli od zmasowanego ataku na bramkę rywala. Wysoki pressing, poprawa gry w każdej formacji oraz pewne przerywanie akcji przeciwnika przez naszą defensywę sprawiło, że Górki z czasem stawały się stroną dominującą. Po upływie kilku minut, piłkarze z Górnego Przedmieścia mieli okazję do wielkiej radości, gdyż bramkę wyrównującą stan meczu zdobył Pietrzyk. Przejęcie Kani w obronie, dokładnie podanie do dobrze ustawionego Maliny, który dogrywał do środka do Mateusza, a ten minąwszy obrońcę skierował piłkę do siatki. Gra z minuty na minutę wyglądała coraz lepiej, a podopieczni trenera Wojciecha Czajki spisywali się naprawdę dobrze. Na pochwały zasługiwała cała druga linia, która zarówno jak i cały zespół walczyła na boisku o każdą piłkę. Po upływie nieco ponad godziny, na boisku pojawił się Karol Turała, zastępując na skrzydle Sebastiana Klasika. W 73. min. kolejna akcja prawą stroną przyniosła świetny efekt, gdyż tym razem po prostopadłym podaniu od Bieli, piłkę ponownie uzyskał Pietrzyk i omijając bramkarza z ostrego kąta, zdobył drugą bramkę. Jakże cenne prowadzenie stało się faktem, niestety rywal nie próżnował i dwie minuty później za sprawą trafienia Frączka doprowadził do wyrównania. Na ostatnie chwile na boisku za Andrzeja Szlachetkę na środku obrony pojawił się Kamil Plewa, natomiast napastnika Kamila Malinę zastąpił Bartłomiej Pilch. Końcówka meczu była bardzo emocjonująca. Myśleniczanie kontynuowali ataki na pole karne rywala, który także próbował zaskoczyć. Ekipa gospodarzy w końcówce doliczonego czasu gry miała piłkę, jednak nierozważne jej prowadzenie, przyniosło stratę. Piłkę odebrał Karol Turała, który zagrywając do przodu na najwyżej ustawionych, doskonale odnalazł Pietrzyka, który znalazł się w sytuacji sam na sam. Mateusz wygrał wojnę nerwów i pięknym strzałem w boczną siatkę ustanowił wynik meczu. Górki wygrały zatem rzutem na taśmę 3:2, a spektakularny triumf był celebrowany zarówno przez zawodników, jak i kibiców zgromadzonych wokół boiska ze sztuczną murawą na Zarabiu.
Spotkanie z LKS Rudnik miało dwa oblicza, jednak świetna postawa w drugiej części meczu zdecydowała o wspaniałym triumfie ekipy Górek. Konsekwencja w działaniu połączona z nietuzinkowym zaangażowaniem i walką o każdy centymetr boiska spowodowała, że to Górki zwyciężyły w tym ważnym meczu. Postawę myśleniczan oprócz wyżej wymienionych cechowała z pewnością odwaga i zdeterminowanie, gdyż mimo nie najlepszej pierwszej połowy, ekipa zmotywowała się na tyle, aby móc powalczyć o nadrobienie strat i pokusić się o inauguracyjne zwycięstwo. Niezłą postawę na bramce zaprezentował Krystian Kubiczek, który nieraz interweniował w trudnej sytuacji. Bez słów nie możemy przejść obok dobrze zorganizowanej linii defensywy. Tam wspaniałą pracą pokazali się Andrzej Szlachetka z Rafałem Bujasem, przerywając wiele akcji, a także boczni obrońcy Ireneusz Ziaja i Tomasz Kania, wybijając z rytmu rywala i wspierając swoich kolegów z bloku obronnego. W środku pomocy pieczę nad całością trzymał kapitan - Mateusz Obierzyński, a za rozgrywanie akcji odpowiedzialni byli Ignacy Dudek i Mateusz Pietrzyk, który w końcówce grał w ataku. Ambitna walka i nietuzinkowe zaangażowanie z pewnością określa rolę skrzydłowych - Mateusz Bieli i Sebastiana Klasika. Dobry mecz zagrał na pewno Kamil Malina, wykorzystując swoje warunki siłowe. Zmiennicy w postaci Kamil Plewy, Karola Turały i Bartłomieja Pilcha wnieśli świeżość i w znaczącym stopniu przyczynili się do ostatecznej wygranej. Na koniec relacji nie można zapomnieć o tym, że nasza ekipa pokazała swój charakter i potwierdziła, że jest bardzo mocna psychicznie. Przygotowanie kondycyjno - taktyczne, to istotna sprawa, która musi iść w parze z mocną psychiką, czego z pewnością podopiecznym trenera Wojciecha Czajki nie brakuje.
Wielkie wyrazy wdzięczności kierujemy w stronę naszych kibiców. Wasze poświęcenie i chęć obcowania z drużyną jest bardzo ważną wartością dodaną, jakże cenną dla samych zawodników. Liczne przybycie i głośny doping, a na koniec wspólna celebracja zwycięstwa są niezapomniane i liczymy, że na każdym z pozostałych czternastu meczów tak będzie. Dziękujemy!
Kończąc sprawozdanie pragniemy poinformować, że każdą relację z meczu kończyło będzie krótkie podsumowanie ze strony trenera. Dlatego zapraszamy do przeczytania serii z cyklu „Okiem Trenera”.
Okiem Trenera: „Pierwszy mecz, w zasadzie nowy zespół i presja, jakby był to mecz o awans do wyższej ligi – te czynniki sprawiły, że dla mnie była to niewiadoma. Z drugiej strony wiem na co stać tych chłopaków, dlatego też wyszliśmy, aby wygrać. W pierwszej połowie mecz był wyrównany, ale w naszym wykonaniu wiedzieliśmy, że gramy dużo poniżej swoich możliwości. Po pogadance w szatni na drugą połowę wyszliśmy już bez tremy i zdominowaliśmy przeciwnika. Od początku zaczęliśmy tworzyć sytuacje, co w końcu skończyło się bramkami. Cieszy dobra gra obronna zespołu i walka do samego końca. Myślę, że wyszło nasze lepsze przygotowanie motoryczne, gdyż od 70 min wyraźnie było widać, że szybciej i więcej biegamy. Wiedziałem, że gra na trzech obrońców, którą przeciwnik stosuje daje bardzo duże możliwości do szybkiego ataku po odbiorze bocznymi sektorami i tak strzeliliśmy wszystkie trzy bramki. Czyli reasumując praca chłopców nad kondycją, konsekwencja taktyczna i wielka ich wola walki i wiara w zwycięstwo – to są czynniki, które dały nam zwycięstwo w tym jakże ważnym meczu. Myślę, że piłkarsko potrafimy grać dużo lepiej, ale w tym meczu nie estetyka, a pragmatyka była najważniejsza. Dziękuję również bardzo licznym kibicom za żywy i bardzo kulturalny doping. We wtorek zapominamy już o tym meczu i przygotowujemy się do następnej batalii.”