W niedzielnym spotkaniu na boisku sportowym w Nowej Wsi rozegrano mecz pomiędzy Orłem, a Górkami Myślenice. Chociaż podopieczni trenera Wojciecha Czajki mieli sporą przewagę, to ostatecznie zremisowali spotkanie 1:1, tracąc gola w samej końcówce. Więcej w rozwinięciu newsa.
UKS Orzeł Nowa Wieś - LKS Górki Myślenice 1:1 (0:0)
Bramki:
47’ 0:1 M.Obierzyński as. M.Pietrzyk
90’ 1:1 H.Suder as. M.Czajczyk
Orzeł: Franciszek Ptak - Kamil Podoba, Daniel Sędzik (kapitan), Marek Kosałka, Paweł Białoń - Marcin Gaca, Mateusz Czajczyk, Jakub Włodarczyk, Tomasz Suder - Hubert Suder, Bartłomiej Suder (65’ Krzysztof Jamka)
Górki: Krystian Kubiczek - Tomasz Kania (80’ Tomasz Tokoń), Andrzej Szlachetka, Rafał Bujas, Ireneusz Ziaja - Sebastian Klasik - Mateusz Obierzyński (kapitan; 87’ Krystian Klasik), Mateusz Biela (84’ Bartosz Górka), Karol Turała (68’ Ignacy Dudek), Kamil Malina (73’ Paweł Maślak) - Mateusz Pietrzyk
Ponadto na ławce: Artur Szlachetka, Kamil Plewa
Sędziowie: Stanisław Święch oraz Damian Podolski i Paweł Wiliński (KS Myślenice)
Widzów: 100
Miejsce: Boisko UKS „Orzeł” w Nowej Wsi
Spotkanie z Orłem zapowiadało się na niezwykle ciekawe ligowe starcie, w którym Górki rywalizowały z dziewiątym w tabeli zespołem, prezentującym podobny poziom do myśleniczan. Dla podopiecznych trenera Wojciecha Czajki było to dosyć istotne spotkanie, a zarazem wielka szansa na powiększenie przewagi nad Iskrą i Lubomirem, z którymi Górki rywalizują o pozostanie w lidze. Ekipa z Górnego Przedmieścia do niedzielnego starcia przystąpiła w najsilniejszym składzie, a do kadry po kontuzji powrócił Ignacy Dudek. Liczne grono zawodników, a także bojowe nastroje sprawiły, że myśleniczanie zapewniali walkę o trzy punkty. Chociaż mecz rozpoczął się o godz. 17:00, to bardzo wysoka temperatura sprawiła, że warunki gry niezwykle dawały się we znaki.
Mecz od samego początku nie był porywającym widowiskiem. Obie strony w spotkaniu nie powalały poziomem swojej gry, rzadko zagrażając bramkom przeciwnika. Myśleniczanie chociaż nie grali na swoim poziomie, to próbowali kreować akcję ofensywne i pokusić się o szansę na zdobycie bramki. Pierwsza dogodna akcja miała miejsce w 11. minucie, kiedy to w sytuacji sam na sam z bramkarzem Orła znalazł się Mateusz Obierzyński. Z czasem swoimi okazjami popisali się również gospodarze, jednak pewnie na bramce spisywał się Krystian Kubiczek. W 31. minucie dwójkową akcją popisali się nasi napastnicy, po podaniu od Kamila Maliny w dobrej pozycji znalazł się Mateusz Pietrzyk, jednak w sytuacji minimalnie chybił. Nasz najlepszy strzelec mógł otworzyć wynik meczu także w 40. minucie, gdy po podaniu od Tomasza Kani był bardzo blisko gola. Chociaż pierwszą połowę nasi zawodnicy nie mogli uznać do szczególnie udanych, to mimo słabszej dyspozycji, Górki miały swoje korzystne okazje. W 43. minucie swoją szansę miał Pietrzyk, jednak doświadczony bramkarz Orła mimo nie najlepszego ustawienia się, pewnie i co gorsze szczęśliwie interweniował. W samej końcówce miejscowa ekipa postraszyła z rzutu rożnego, bez efektu bramkowego. Do przerwy panował bezbramkowy remis.
Druga połowa rozpoczęła się koncertowo dla myśleniczan, którzy już w 47. minucie wyszli na prowadzenie. Piłkę w polu karnym na wysokość siódmego metra wycofał Pietrzyk, który dograł do Obierzyńskiego, a ten pewnym strzałem pokonał golkipera rywala. Już po chwili na tablicy wyników mogło być i dwa, a nawet trzy do zera, niestety w dogodnych sytuacjach pomylili się Obierzyński, Pietrzyk i Turała. Słabsza skuteczność i niewykorzystanie znacznej ilość okazji ofensywnych spowodowało, że swoją szansę na chociażby punkt znalazł Orzeł. Gospodarze z czasem coraz częściej przebywali w polu karnym myśleniczan. Orzeł mimo niezwykle okrojonego składu i tylko jednej zmiany, próbował zaskoczyć naszą defensywę, jednak ta spisywała się po raz kolejny na miarę swoich możliwości. W 73. minucie idealna okazja zespołu z Nowej Wsi została przerwana przez Ireneusza Ziaję, który wybił piłkę na rzut rożny. Trener Czajka widząc nasilające się zmęczenie zawodników wykonał kilka zmian, a plac gry opuścili Turała, Malina oraz Kania, a na ich miejscu pojawili się Dudek, Maślak i Tokoń. Myśleniczanie oddali pole gry i skupili się na obronie korzystnego rezultatu. Na ostatnie dziesięć minut na murawie pojawili się także Bartosz Górka i Krystian Klasik, zastępujący Mateuszów Obierzyńskiego i Bielę. W 90. minucie rozpaczliwy strzał jednego z zawodników Orła, stał się decydujący dla losów całego spotkania, gdyż piłka po uderzeniu napastnika rywala poleciała w okienko bramki. Mimo dosyć sporej liczby doliczonych minut wynik nie uległ już zmianie, jednak mecz zakończył się przykrą okolicznością. Jeden z zawodników Orła po kontakcie z naszym bramkarzem został na tyle poszkodowany, że niezbędna była interwencja karetki pogotowia. Na szczęście mimo chwilowej utraty przytomności zawodnik Orła nie doznał wstrząśnienia mózgu i skończyło się tylko na interwencji medycznej i kilku szwach.
Chociaż myśleniczanie mieli dogodną szansę na trzy punkty w starciu z Orłem i wielką okazję na zapewnienie sobie utrzymania na następny sezon, to duża liczba niewykorzystanych sytuacji zemściła się po raz kolejny, a myśleniczanie stracili punkty. W pamięci dalej mamy spotkania z LKS Trzebunia oraz Skalnikiem Trzemeśnia, w którym przeciwnicy również w samej końcówce zdobyli bramkę, która kosztowała nas utratą dwóch punktów i pocieszeniem się tylko remisem. Jedno co z pewnością warto podkreślić, to że postawa naszej drużyny zasługuje na pochwałę. Wysoka temperatura utrudniała grę, jednak podopieczni trenera Wojciecha Czajki usiłowali zrobić wszystko, aby z Nowej Wsi wrócić z trzema oczkami. Do szczęścia zabrakło naprawdę niewiele. O losach przyszłości naszej ekipy w rozgrywkach A-klasy zadecyduje bezpośrednie starcie z Lubomirem Wiśniowa, które przesądzi o tym, która z drużyn pozostanie w rozgrywkach na następny sezon.
Dziękujemy serdecznie naszym kibicom za pojawienie się na trybunach w Nowej Wsi i wspieraniu swojej drużyny w starciu z Orłem. Zapraszamy jednocześnie na starcie sezonu z Lubomirem Wiśniowa, które odbędzie się w sobotę (16.06) o godz. 18:00 na boisku w Myślenicach.
Okiem Trenera Wojciecha Czajki: „Jesteśmy bardzo niezadowoleni z tego remisu. Prowadziliśmy 1:0, po czym mieliśmy cztery sytuacje "sam na sam" ... Piłka jest bezwzględna i przeciwnik strzałem rozpaczy w 90. minucie wyrównał. Pozostaje nam wyciągnąć kolejną kosztowną lekcję, aby to już się nie powtórzyło w przyszłości. Mimo bardzo ciężkich warunków atmosferycznych chłopaki walczyły na całego, za co serdecznie im dziękuję.”