Kto był ten z pewnością nie pożałuje… W niedzielnym meczu Górki Myślenice zmierzyły się na wyjeździe z zespołem Orła Nowa Wieś w ramach piątej kolejki ligowej. Myśleniczanie rywalizując z Orłem walczyli głównie z brakami kadrowymi, gdyż na spotkanie zabrakło aż dziewięciu piłkarzy. Ostatecznie podopieczni trenera Wojciecha Czajki triumfowali w meczu 0:3, a wielki wkład w końcowy wynik mieli Ignacy Dudek i Jarosław Kuchnia.
UKS Orzeł Nowa Wieś - LKS Górki Myślenice 0:3 (0:0)
Bramki:
0:1 65’ I.Dudek as. M.Pietrzyk
0:2 82’ I.Dudek as. J.Kuchnia
0:3 87’ J.Kuchnia as. K.Malina
Orzeł: Franciszek Ptak - Jacek Podsiadło (70’ Dominik Olesek), Dariusz Cichoń, Jarosław Dyrda, Tomasz Suder - Marek Kosałka, Daniel Sędzik (kapitan) - Mateusz Wrona (75’ Bartłomiej Kasprzyk), Konrad Idzi (60’ Bartłomiej Suder), Marcin Gaca - Hubert Suder (85’ Piotr Twardosz)
Górki: Artur Szlachetka - Bartosz Górka, Mateusz Kubiński, Ireneusz Ziaja, Kamil Plewa - Tomasz Kania - Mateusz Obierzyński (kapitan; 88’ Karol Klimas), Ignacy Dudek (87’ Jan Ulman), Kamil Malina, Jarosław Kuchnia (88’ Tomasz Tokoń) - Mateusz Pietrzyk
Ponadto na ławce: Tomasz Stanach, Marek Ulman
Sędziowie: Wojciech Boczkaja oraz Bartosz Pawlik i Marian Banowski (KS Myślenice)
Widzów: 50
Miejsce: Boisko UKS „Orzeł” w Nowej Wsi
Sprawozdanie meczowe nie sposób rozpocząć inaczej niż od przedstawienia licznego grona zawodników, którzy z różnych przyczyn nie mogli wziąć udziału w niedzielnym pojedynku. Dawno nie było tak, że z kadry myślenickiej ekipy wypadło aż dziewięcioro piłkarzy, a wśród nich byli: K.Kubiczek, M.Zięba, P.Maślak, M.Biela, R.Bujas, B.Bednarz (wszyscy kontuzje), A.Szlachetka, K.Turała i P.Dąbrowa (przyczyny osobiste). Mimo absencji Górki wybrały się do Nowej Wsi z chęcią powalczenia o punkty i długo wyczekiwany triumf nad doskonale nam znanym Orłem. Podopiecznych trenera Wojciecha Czajki czekało trudne zadanie, gdyż rywalizowali z niepokonanym do tej pory zespołem. Fakt gry utrudniały także warunki atmosferyczne, jednak należy podkreślić, że boisko do meczu zostało przygotowane perfekcyjnie.
Początkowe minuty niedzielnego pojedynku były dosyć wyrównane, jednak z czasem obydwie strony popisały się z pierwszych sytuacji podbramkowych. Żadna z ekip nie chciała przejąć inicjatywy, czego dowodem była gra głównie w środku boiska. Pierwsze poważne zagrożenie w 6. minucie przeprowadził Mateusz Pietrzyk, popisując się pięknym strzałem, lecz piłka uderzyła w słupek. Niemoc strzelecka popularnego Pieczary wcale nie przeszkadzała, gdyż nasz napastnik dalej próbował zaskoczyć doświadczonego bramkarza rywali. Z czasem to gospodarze zaczęli częściej przedzierać się pod nasze pole karne, a swoje szanse mieli Marek Kosałka z rzutu wolnego oraz Daniel Sędzik - kapitan Orła. Piłkarze z Nowej Wsi również mogą mówić o pewnym nieszczęściu, gdyż piłka po strzale jednego z zawodników tejże ekipy także uderzyła w słupek. Warto wspomnieć, że w tym czasie kilkoma pewnymi interwencjami popisał się Artur Szlachetka. Chociaż założenia taktyczne Górek na to spotkanie zakładały spokojną i pewną grę w obronie, to po upływie części pierwszej połowy w szeregach naszej ekipy wkradła się nerwowość, a co za tym idzie niedokładność podań. Wiele akcji zostało przerywanych przez defensywnych pomocników rywala, którzy praktycznie odcinali od podań wysuniętego Pietrzyka oraz skrzydłowych - Obierzyńskiego i Kuchnię. Mimo że pierwsza połowa była wyrównanym widowiskiem, to Orzeł stworzył sobie więcej okazji na zdobycie bramki i wydawać się może, że skromne prowadzenie gospodarzy nie byłoby wcale zaskakujące. Po raz kolejny bardzo przyzwoicie spisywała się linia defensywna, a w niej m.in. debiutujący w tym sezonie od pierwszej minuty - Bartosz Górka oraz Mateusz Kubiński. Oboje spisywali się bardzo dobrze, przerywając wielokrotnie zapędy przeciwników, a we współpracy z Ireneuszem Ziają i Kamilem Plewą i broniącym Arturem Szlachetką utrzymywali czyste konto. Do przerwy na boisku w Nowej Wsi mieliśmy do czynienia z bezbramkowym remisem.
Motywacja i wola walki, a także chęć zwycięstwa i duża szansa na trzy punkty spowodowały, że Górki w drugiej połowie grały zdecydowanie lepiej już od pierwszych minut. Myśleniczanie coraz częściej przedzierali się pod pole karne gospodarzy, a swoimi okazjami popisywali się Ignacy Dudek i Mateusz Pietrzyk, lecz w bramce Orła bardzo pewnie interweniował Franciszek Ptak. Podopieczni trenera Wojciecha Czajki z minuty na minutę coraz bardziej się rozkręcali, a dowodem na to były liczne okazje pod bramką miejscowego zespołu. Gospodarze rzadziej atakowali, jednak kilkukrotnie popisali się groźnymi strzałami. W 65. minucie myśleniczanie otworzyli wynik spotkania. Podanie od Pietrzyka otrzymał Ignacy Dudek, który z małymi problemami, ale co najważniejsze pokonał golkipera rywala. Górki wyszły na jednobramkowe prowadzenie, lecz piłkarze konsekwentnie starali się o drugą bramkę, która zdecydowanie ułatwiłaby grę i zapewniła po części wygraną. Ekipa z Górnego Przedmieścia nieustanie próbowała zaskoczyć przeciwnika, aczkolwiek niezła forma defensywy i interwencje bramkarza uniemożliwiały podwyższenie prowadzenia kilkanaście minut przed końcem. Postawa zawodników zasługiwała na pochwałę, a w szczególności widoczna była dojrzałość boiskowa i wyciągnięcie wniosków z wielu meczów, które kończyły się utrata gola w ostatnich minutach. W 82. min. myśleniczanie przeprowadzali kolejną akcję ofensywną. Wychodząc z przewagą z własnej połowy, Górki wykonały koncertową akcję, po której w polu karnym wynikło spore zamieszanie. Obronną ręką z niego wyszedł Ignacy Dudek, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki i podwyższył prowadzenie na 0:2. Wygrana była już na wyciągnięcie ręki, a Górki poszły za ciosem. Niecałe pięć minut później dobre podanie z prawej strony od Kamila Maliny i wysunięcie od popularnego Ignaca wykorzystał Jarosław Kuchnia, który tym samym ustalił końcowy rezultat spotkania. Na ostatni fragment meczu na murawie pojawili się Jan Ulman, Tomasz Tokoń i Karol Klimas, którzy zastąpili strzelców bramek oraz kapitana Obierzyńskiego. Do końca meczu Górki grały już niezwykle pewnie, a po ostatnim gwizdku arbitra piłkarze mogli cieszyć się ze zasłużonego zwycięstwa.
Druga wygrana myśleniczan w tym sezonie stała się faktem, a Górki tym samym po czterech meczach mają na swoim koncie sześć punktów. Szczególnie pomyślnie kończą się dla nas spotkania wyjazdowe, w których wysoko triumfujemy, ustanawiając końcowy rezultat w decydującym fragmencie pojedynku. Wielokrotnie podkreślamy, że w meczu drużyna walczyła bez kilku kluczowych zawodników, a mimo to pokazała wielkie zaangażowanie i ambitnie walczyła do ostatniej minuty o końcowy triumf. Zwycięstwo wcale nie przyszło tak łatwo, jednak warto wspomnieć, że podopieczni trenera Wojciecha Czajki wygrali ten mecz całkiem zasłużenie. Cieszy forma naszej ekipy, która dorównuje najlepszym tegorocznym występom. W bramce po raz kolejny pewnie zagrał Artur Szlachetka, który kilkukrotnie uratował Górki przed stratą gola. Linia defensywna wywiązała się z założeń taktycznych i pomyślnie zakończyła mecz, nie tracąc żadnego trafienia. Warto nadmienić, że po czterech kolejkach myśleniczanie dysponują drugą najlepszą obroną w lidze. W meczu na popularnej „szóstce” zagrał Tomasz Kania, który staje się zatem najbardziej uniwersalnym zawodnikiem w naszej ekipie, a Tomek do tej pory nie grał jeszcze tylko na pozycji napastnika i …. bramakrza. Wielką wkład w końcowy wynik meczu wnieśli - Jarosław Kuchnia i Ignacy Dudek - strzelcy bramek, a także pozostali pomocnicy - Kamil Malina i Mateusz Obierzyński - znani ze swojej wielkiej waleczności i nietuzinkowego zaangażowania. Mateusz Pietrzyk chociaż nie zdobył bramki, to jego wkład w akcje ofensywne jest bardzo wielki, a to sprawia, że myśleniczanie podczas meczu mieli wiele sytuacji podbramkowych.
Po raz kolejny wielkie wyrazy wdzięczności kierujemy w stronę naszych niezawodnych kibiców, którzy w nieco skromniejszej grupie przybyli na boisko do Nowej Wsi i wspierali swoją drużynę. Dziękujemy i zapraszamy na kolejne mecze ligowe!
Okiem Trenera Wojciecha Czajki: „Pierwsza połowa to zacięta walka z obu stron, sporo niedokładności i po jednej sytuacji bramkowej. W drugiej połowie z upływem czasu mieliśmy coraz więcej sytuacji do strzelenia bramki, lecz bardzo dobrze spisywał się doświadczony bramkarz Orła. Po upływie godziny udało nam się otworzyć wynik i nadal pewnie broniąc, czekać na szansę z kontrataku. Nasz ostatni mecz z Orłem miał podobny przebieg, prowadząc nie wykorzystaliśmy kilku bardzo dogodnych sytuacji, co zemściło się na nas w ostatniej minucie i tamten mecz zremisowaliśmy. Teraz na szczęście zachowaliśmy się bardziej dojrzale. Po pierwszej bramce nadal to my tworzyliśmy sytuacje, które udało się zamienić na bramki i dosyć pewnie wygrać. Bardzo solidnie zagrała po raz kolejny nasza defensywa, co cieszy szczególnie. Na uwagę zasługuje również fakt, że w tym meczu musiałem sobie poradzić bez siedmiu zawodników, z których każdy byłby rozważany do gry w pierwszym składzie. Przed sezonem cieszyła perspektywa gry szeroką i wyrównaną kadrą, ale praktyka jest taka, że z różnych przyczyn ciągle borykamy się ze sporą liczbą absencji. Trzeba to akceptować i walczyć takim składem jaki akurat jest dostępny.”
UWAGA! MECZ Z LUBOMIREM WIŚNIOWA ZOSTAŁ PRZENIESIONY NA TERMIN 31 PAŹDZIERNIKA 2018 ROKU O GODZ. 18:00 NA BOISKO ZE SZTUCZNĄ NAWIERZCHNIĄ NA ZARABIU I NIE ODBĘDZIE SIĘ WE WCZEŚNIEJ PLANOWANĄ ŚRODĘ. KOLEJNY MECZ EKIPA GÓREK ROZEGRA W SOBOTĘ (01.09.18) O GODZ. 17:30 Z LKS TRZEBUNIA.