W sobotnie popołudnie, na boisku sportowym przy ul. Solidarności 6, odbyło się kolejne starcie w rozgrywkach A-klasy, w którym Górki Myślenice mierzyły się z zespołem Beskidu Tokarnia. Bardzo trudne zawody zakończyły się porażką myśleniczan 0:1, a bramkę na wagę trzech punktów przeciwnik zdobył w doliczonym czasie gry.
LKS Górki Myślenice - GKS Beskid Tokarnia 0:1 (0:0)
Bramki:
0:1 90+1’ K.Hanusiak
Górki: Krystian Kubiczek - Jarosław Kuchnia, Ireneusz Ziaja, Mateusz Kubiński, Paweł Maślak (65’ Tomasz Kania) - Karol Turała (81’ Kamil Plewa), Rafał Bujas (kapitan; 65’ Mateusz Sabała), Mateusz Biela (75’ Mateusz Obierzyński) - Tomasz Sabała - Marek Zięba (75’ Kamil Malina), Mateusz Pietrzyk
Ponadto na ławce: Artur Szlachetka
Sędziowie: Krzysztof Cienkosz oraz Artur Gustab i Jakub Dziedzina (KS Myślenice)
Widzów: 100
Miejsce: Boisko LKS „Górki” w Myślenicach przy ul. Solidarności 6
W dobrych nastrojach i pozytywnej wierze w niezły rezultat i upragnione przełamanie, piłkarze Górek podeszli do sobotniego starcia na szczycie ligowej tabeli, w którym podopieczni trenera Wojciecha Czajki podejmowali trzeci na tamten czas zespół Beskidu Tokarnia. Grająca bardzo trudną i szybką piłkę, bezwzględna w kontratakach ekipa rywala przyjechała do Myślenic z chęcią zdobycia kompletu trzech punktów, jednak sensacyjna porażka w ostatnim starciu z Iskrą Brzączowice i fakt gry bez kilku kluczowych zawodników niejako stawiał Górki, jako drużynę mającą więcej atutów po swojej stronie. W pojedynku trener Wojciech Czajka nie mógł skorzystać z Ignacego Dudka, Pawła Dąbrowy, Bartłomieja Bednarza i Bartosza Górki, a do wyjściowej jedenastki powrócił m.in. Karol Turała czy Jarosław Kuchnia. W zawodach dopisała również aura i chociaż temperatura była już niższa niż na meczu rezerw, to dało odczuć się gorącą atmosferę na trybunach, gdzie licznie zgromadzona publiczność chętnie zawitała na trzeci mecz z rzędu przy Solidarności 6.
Fenomenalna atmosfera i kolejne święto piłkarskie na naszym boisku mogło być popsute co najmniej czterokrotnie w czasie pierwszego kwadransa. Wówczas drużyna gości skupiła się na grze ofensywnej i przeprowadzała wiele akcji, wprawiając naszą obronę w niemałe kłopoty. Już w piątej minucie fenomenalną interwencją popisał się Krystian Kubiczek, który ratował naszą defensywę również w 8. minucie, po strzale z rzutu wolnego oraz w 9. i 10. minucie, kiedy instynktownie odbił piłkę lecącą w światło bramki. Początek starcia to niekwestionowana przewaga Beskidu i tylko spora nieskuteczność napastników rywala i fenomenalna postawa Kubiczka w bramce zadecydowały, że nadal remisowaliśmy. Po pierwszych piętnastu minutach dla przeciwnika, nasi piłkarze powoli wychodzili z opresji. W 16. minucie pierwsze celne uderzenie zanotował Marek Zięba, a chwilę później dobre dośrodkowanie Mateusza Bieli z rzutu wolnego wybił obrońca rywala. W kolejnych akcjach, Górki przeprowadzały kolejne ataki, a bardzo blisko otwarcia wyniku w 21. minucie był Mateusz Pietrzyk, kiedy piłkę po jego strzale z linii bramkowej wybił przeciwnik. Swojej szansy po uderzeniu ze stałego fragmentu gry spróbował również Tomasz Sabała, a następnie strzał w światło bramki oddał bardzo dobrze dysponowany tego dnia Karol Turała. Myśleniczanie z każdą okazją przybliżali się do otwarcia wyniku, jednak rywale także atakowali. Spotkanie przy Solidarności 6 stało się otwartym i obfitującym w akcje ofensywne pojedynkiem, w którym obydwie strony, praktycznie co chwilę mogły zdobyć gola. Tuż przed przerwą, podopieczni trenera Wojciecha Czajki mogli zanotować tzw. „bramkę do szatni”, jednak uderzenie Pietrzyka dobrze wyczuł golkiper Beskidu. Na przerwę zespoły schodziły z bezbramkowym remisem, który choć nie satysfakcjonował Górki, to ze względu na świetną postawę Kubiczka pomiędzy słupkami był brany z szacunkiem.
Druga połowa nawiązała do pierwszej i podobnie jak w początkowej fazie zawodów, dalej mogliśmy oglądać swoistą wymianę ciosów, z akcjami po obu stronach. Losy meczu mogły być rozstrzygnięte już w 48. minucie. Akcję po lewej stronie zainicjował Mateusz Pietrzyk, który następnie podał do Tomasza Sabały. Nasz pomocnik długo zwlekał z oddaniem strzału, mimo dobrej pozycji, ostatecznie podając do Marka Zięby, a cała sytuacja nie zakończyła się pomyślnie dla gospodarzy. Po drugiej stronie boiska, Beskid próbował swoich szans częstymi strzałami z dystansu, a jeden z nich miał miejsce w 55. minucie, kiedy piłkę w dosyć niecodzienny sposób obronił bramkarz Górek. Chwilę później blisko trafienia był ponownie Marek Zięba, niestety również bez efektu. W późniejszym czasie trener Czajka przeprowadził dwie zmiany, a Pawła Maślaka i Rafała Bujasa, zastąpili Tomasz Kania i Mateusz Sabała. W 69. minucie prostopadłą piłkę ze środka od Jarosława Kuchni, otrzymał Mateusz Pietrzyk i gdy w sytuacji sam na sam, większość widziała już piłkę w siatce, tym razem popularny Pieczara nie skierował futbolówki do bramki. Na ostatni kwadrans na murawie pojawili się także Kamil Malina i Mateusz Obierzyński w zamian za Marka Ziębę i Mateusza Bielę. Pojedynek wchodził w decydującą fazę, a co istotniejsze częściej pod bramką Kubiczka znajdowali się rywale. Przeciwnik oddał kilka groźnych strzałów, jednak pewnie radziła sobie defensywa Górek. Na ostatnie minuty na boisku pojawił się także Kamil Plewa, zastępując Karola Turałę. Po zakończeniu regulaminowych dziewięćdziesięciu minut, arbiter doliczył jeszcze trzy minuty. W dodatkowym czasie gry, rywale przeprowadzali akcję prawą stronę, a podanie do dobrze ustawionego na lewej stronie otrzymał Krzysztof Hanusiak. Ten uderzył niezbyt mocno, lecz na tyle dokładnie, aby Beskid wyszedł na prowadzenie. Bezsilni i kompletnie zdekoncentrowali po stracie gola piłkarze Górek w szaleńczych atakach próbowali doprowadzić do remisu, jednak ta sztuka w tak krótkim czasie była niemożliwa…
Beskid triumfuje z Górkami w hicie kolejki po bramce strzelonej w ostatnich chwilach meczu. Takie porażki, to zawsze wielki ból dla drużyny przegrywającej, jednak wielka szkoda, że w tej sytuacji stroną pokonaną okazuje się nasz zespół. Za podopiecznymi trenera Wojciecha Czajki bardzo dobre zawody, w których do samego końca walczyliśmy o korzystny rezultat. Ostatecznie szczęście uśmiechnęło się do drużyny rywala, notującej tym samym kolejne zwycięstwo nad naszym zespołem. Myśleniczanie przegrali po raz drugi w rundzie rewanżowej i łącznie po raz szósty w całym sezonie. Dzięki triumfie, ekipa z Tokarni awansowała w tabeli ligowej przed Górki, a na swoim koncie ma już o 49 pkt (Górki mają 47). Co ciekawe, nasza ekipa przegrała pierwsze starcie na własnym boisku od dziewięciu miesięcy, a twierdza przy Solidarności 6 w tym czasie była nie do zdobycia przez żadnego rywala. Za sobotnie zawody pochwały należą się do całej drużyny, jednak szczególnie wyróżnić postanowiliśmy bramkarza Krystiana Kubiczka, gdyż gdyby nie on, to starcie byłoby rozstrzygnięte praktycznie po pierwszym kwadransie oraz najmłodszego w zespole Karola Turały, który w starciu z najtrudniejszym w stawce przeciwnikiem, zagrał koncertowe zawody w środku pola. Liczymy, że podopieczni trenera Wojciecha Czajki w pozostałych trzech meczach zagrają na podobnie wysokim poziomie i powalczą o komplet punktów!
Po raz kolejny relację z meczu kończymy skromnymi podziękowaniami dla naszych kibiców i sympatyków, którzy licznie przybyli na mecz przy Solidarności 6 i wspierali swój zespół w kolejnym ligowym boju! Dziękujemy, że jesteście z nami przez cały sezon. niezależnie od wyników, od panującej aury, zawsze wierni!
Okiem Trenera Wojciecha Czajki: „Spotkanie drugiego z trzecim zespołem ligi na pewno sprostało oczekiwaniom. Mecz bardzo szybki, wypełniony walką i zaangażowaniem z obu stron. Początkowe minuty to dominacja Beskidu i dwie okazje do objęcia prowadzenia. Później to my przejmujemy inicjatywę. Generalnie zarówno jedna, jak i druga strona miała swoje dogodne jak i bardzo dogodne sytuacje bramkowe, lecz niestety dla nas, w doliczonym czasie gry gościom udaje się umieścić piłkę w bramce. Zemściły się nasze dwie wcześniejsze sytuacje sam na sam i kontratak trzech kontra jeden obrońca, gdzie nie potrafiliśmy zakończyć bardzo dogodnych okazji. Porażka boli, ale po takim meczu na pewno jestem zadowolony z postawy zespołu i zdrowia, które pozostawili na murawie. Goście z Tokarni to w mojej opinii najlepszy zespół ligi, choć czegoś im brakuje, gdyż kolejny sezon nie przynosi im awansu, a potencjalnie powinni grać w górnej części ligi okręgowej.”
Skrót filmowy z meczu Górki vs Beskid, wyk. Michał Wierzba - już wkrótce